Według firm mleczarskich specjalne bakterie dodawane do jogurtów ochronią nas
przed wszelakimi chorobami – od przeziębień do nowotworów. Zdaniem naukowców nie jest to takie oczywiste – informuje “Rzeczpospolita”.
Actimel, Bactiv, Jogobella, dr Maciej – to przykładowe produkty probiotyczne,
które można kupić w sklepach spożywczych. Ludzie kupują je, bo myślą, że gdy
będą je pić, będą rzadziej chorować. Czy to prawda?
Jak wyjaśnia dziennik, probiotyki to preparaty, które zawierają w wysokim stężeniu ściśle określone rodzaje drobnoustrojów. Bakterie probiotyczne potrafią dotrzeć żywe do jelita grubego, osiedlić się w nim i rozmnażać. Oddziałują one korzystnie na przewód pokarmowy. Czasem pozytywny efekt może dotyczyć także innych partii organizmu. Jak mówi prof. Hanna Szajewska, specjalistka od probiotyków z Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Akademii Medycznej w Warszawie, każdy probiotyk działa inaczej.
Z badań wynika, że jeden szczep bakterii probiotycznych – Lactobacillus casei
GG – obniża częstość przeziębień. “W stopniu statystycznie dostrzegalnym, choć
klinicznie bez specjalnego znaczenia” – mówi prof. Szajewska.
Lactobacillus casei GG nie jest obecny w żadnym jogurcie sprzedawanym w Polsce. A producenci probiotyków (np. sponsorując prognozę pogody w telewizji) dają do zrozumienia, że ich jogurt sprawi, iż będziemy rzadziej się przeziębiać.
Jak czytamy w “Rzeczpospolitej”, tak naprawdę jedynymi dolegliwościami, z
którymi probiotyki naprawdę skutecznie walczą, są wrzody żołądka i biegunka –
bakterie probiotyczne odbudowują naturalną florę bakteryjną układu pokarmowego.
Czy warto więc pić jogurty probiotyczne? – pyta dziennik. “Osoba zdrowa, dobrze
się odżywiająca prawdopodobnie nie potrzebuje dodatkowo przyjmować probiotyków” – mówi prof. Szajewska. Odmienne podejście prezentuje doc. Bożena Cukrowska z pracowni immunologii Centrum Zdrowia Dziecka, wypowiadająca się w “Rzeczpospolitej”. “Czy warto pić jogurty probiotyczne? To tak jakby zapytać, czy warto jeść owoce. Oczywiście, że tak. Jogurt na pewno nam nie zaszkodzi i raczej też przyniesie jakąś korzyść. Musi to być jednak dobry jogurt od porządnego producenta” – mówi.
Cały arykuł na stronach “Rzeczpospolitej”