Wywiad z prof. dr hab. Walerią Hryniewicz, krajowym specjalistą w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej i przewodniczącą Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków.
Jak monitorujemy oporność na antybiotyki i dlaczego to robimy?
Unia Europejska określiła w medycynie mapę obszarów do intensywnych działań. Jednym z nich jest zapobieganie powstawaniu i szerzeniu się oporności na antybiotyki. Warto przypomnieć, że pierwszym etapem zapobiegania rozprzestrzenianiu się tego zjawiska jest monitorowanie oporności na antybiotyki. Okazuje się, że w Polsce działania na tym polu moglibyśmy podjąć bardzo szybko i dzięki temu zbliżyć się do wyników, jakie mają na przykład Holendrzy. Potrafią oni błyskawicznie ustalić przyczynę narastania oporności, zdiagnozować, jakie drobnoustroje wykazują szczególną oporność i jakie wywołują zakażenia. Wiedza ta pozwala na skuteczne i szybkie leczenie, a także otwiera drogę masowej profilaktyce.
Na jakich parametrach opiera się holenderski program?
Holendrzy są wyjątkowo zdyscyplinowani w sprawach wypełniania rekomendacji, które sami tworzą. Projekt nie pozostaje tylko na papierze, ale przekuwa się na codzienną praktykę lekarską. Holendrów cechuje również wielki szacunek do diagnostyki mikrobiologicznej, czego niestety nie można powiedzieć o Polakach.
W Holandii wprowadzono najbardziej skuteczną na świecie strategię: „znajdź niebezpieczny patogen i zniszcz go”. Już na izbie chorych w szpitalu pacjenci mają obligatoryjnie pobierane wymazy w kierunku pewnych groźnych bakterii. W razie konieczności włącza się natychmiastowe postępowanie profilaktyczne wobec nosicieli niebezpiecznych patogenów.
Jakie działania w Polsce mogą być gwarantem utrzymania skuteczności leczenia antybiotykami, czy nawet poprawy prowadzonych już nimi terapii?
Musimy zacząć od nauki. Będę wnioskowała w ramach Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków o wprowadzenie większej liczby zajęć na temat właściwej i racjonalnej antybiotykoterapii. Uważam to za wyjątkowo ważny cykl tematów w edukacji studentów. Będzie to dotyczyło nie tylko lekarzy, ale także farmaceutów oraz innych specjalności współpracujących z medycyną. A już udało się wspólnie z Medycznym Centrum Kształcenia Podyplomowego wprowadzić tematykę racjonalnej antybiotykoterapii do wszystkich programów specjalizacyjnych łącznie ze stomatologią.
Co może być wsparciem, a co alternatywą dla antybiotyków?
Sprawa jest na tyle poważna, że UE wprowadziła do budżetu 7. Ramowego Programu bardzo duże środki na badania nad nowymi lekami przeciwdrobnoustrojowymi. Te duże pieniądze są też zachętą dla uczonych do poszukiwania nowych związków i nowych strategii terapeutycznych. Na przykład Hiszpania, chcąc uporać się z ogromnym problemem oporności na penicylinę u pneumokoków – bakterii odpowiadających za bardzo ciężkie zakażenia – wprowadziła szczepionkę koniugowaną przeciw pneumokokom do narodowego kalendarza szczepień. Bardzo ważną sprawą jest wprowadzenie szczepionki przeciwgrypowej do kalendarza szczepień, bo udowodniono, że wirus grypy toruje drogę zakażeniom bakteryjnym. Potrzebna jest więc szeroko zakrojona akcja uświadamiająca społeczeństwo, prowadzona nie tylko w gabinetach lekarskich czy aptekach, ale również w środkach masowego przekazu.
A co już udało się zrobić?
Obserwujemy wielki rozwój genomiki. Sekwencjonujemy dziesiątki bakterii, aby stworzyć planowy cel dla nowych leków, uwzględniający aktualne potrzeby. Nowe leki mają więc skuteczniej ograniczać zjadliwość badanego szczepu bakterii i jego zdolność do rozprzestrzeniania się. Świat poszukuje nowych możliwości terapeutycznych, bo w kategorii klasycznie stosowanego spektrum antybiotyków sytuację można określić jako niezadowalającą.
A czy samoleczenie, tak powszechne wśród pacjentów, oraz wydawanie antybiotyków bez recepty w aptekach wpływa na skuteczność działania tych leków?
Polskie prawo definiuje sprawę wyraźnie: antybiotyk musi zapisać lekarz, a farmaceuta może go wydać tylko na receptę. Wydawanie leków bez recepty jest niedopuszczalną procedurą, niezgodną z prawem. Niestety proceder ten jest dość często stosowany. Ta beztroska prowadzi do narastania – i to w dużym procencie – bakterii opornych na antybiotyki w środowisku człowieka i w jego organizmie. Zjawisko to nie dotyczy tylko antybiotyków naturalnych, lecz także powstałych na drodze syntezy biochemicznej, np. fluorochinolony (ciprofloksacyna), kotrimoksazol (biseptol, baktrim). To też są leki zaliczane obecnie do antybiotyków.
Co jest głównym przesłaniem kampanii na rzecz ochrony antybiotyków?
Dokładnie 18 listopada obchodziliśmy po raz pierwszy Europejski Dzień Wiedzy o Antybiotykach. Zależy nam na uświadomieniu społeczeństwu, profesjonalistom, a także decydentom, że przyszłość skuteczności leczenia zakażeń jest poważnie zagrożona. Wiedza na ten temat jest dostępna na stronie internetowej www.antybiotyki.edu.pl.
W tym dniu w ramach promocji wiedzy w polskim parlamencie zaprezentowano 16 plakatów informujących o problemie. W tym samym czasie wystawę zaprezentowano w 35 innych miejscach w Polsce.
Antybiotyki to cudowne leki, ale wszystko wskazuje na to, że grupę tych wspaniałych specyfików tracimy i to w dużej mierze na własne życzenie. Niestety przez lata dodawaliśmy je do hodowli zwierzęcej i roślinnej. I chociaż takie działania są zabronione w UE, to jednak w dalszym ciągu nadużywamy aplikacji antybiotyków poprzez dodawanie ich na przykład do pasz leczniczych. Mamy też doniesienia o włączaniu antybiotyków do składu farb, a więc zaczynamy chronić już przedmioty, a nie ludzi i ich zdrowie.
Dziękuję za rozmowę.