Galanteria czy kultura korporacyjna?

Galanteria czy kultura korporacyjna?


Od kiedy kobiety przestały być wyłącznie ozdobą salonów, wzajmne relacje między płciami bardzo się skomplikowały. Co wypada, a co nie w dobie kapitalizmu?

Zasady savoir-vivre’u wciąż ulegają zmianom, a w ostatnim dwudziestoleciu były one szczególnie dynamiczne. Na naszych oczach polska galanteria wobec dam, z której jesteśmy tak dumni, zanika pod wpływem tzw. kultury korporacyjnej, którą przyniósł ze sobą kapitalizm. Z powodu braku jasnych reguł często dochodzi do kłopotliwych sytuacji. Najwięcej problemów sprawiają relacje między płciami. Nie wszystko to, co wypada w sytuacji towarzyskiej, jest dopuszczalne w relacjach służbowych i odwrotnie. Aby nie popełnić gafy w towarzystwie, warto znać najważniejsze zasady dobrego wychowania.

Przepuszczanie w drzwiach
Grzeczny mężczyzna zawsze daje pierwszeństwo damie i… coraz częściej naraża się na reprymendę. Dlaczego? Bo najczęściej robi to niezgrabnie lub w sytuacji, w której podkreślenie płci osoby przepuszczanej jest nietaktem. Nie ma tu miejsca na omówienie wszystkich niuansów, skupmy się więc na najważniejszych zasadach.

W sytuacji towarzyskiej. Mężczyzna towarzyszący damie okazuje jej tradycyjną galanterię puszczając przodem, a jeśli zachodzi taka potrzeba, także przytrzymując drzwi, by kobieta mogła swobodnie wejść lub wyjść z pokoju, budynku, windy czy auta. Wyjątek: relacje są koleżeńskie, a kobieta wyraźnie zaznaczyła, że lepiej się czuje bez okazywania jej takiej atencji.

W sytuacji służbowej. Tu obowiązuje inna hierarchia – najważniejszy jest szef, bez względu na to, jakiej jest płci i ile ma lat. Ta zdawałoby się prosta zasada wcale nie jest prosta do wdrożenia. Co zrobić, jeśli szefem jest kobieta i to w wieku naszej mamy? Odruch nakazuje, by ją wyprzedzić i przytrzymać drzwi. Można to zrobić, jeżeli szefowa zwolni przed nimi, dając znak, że oczekuje takiego zachowania od swojego podwładnego. Jeśli jednak nie zwalnia kroku, wybieganie przed szereg jest ryzykowne.

Co robić, gdy koleżanka zza biurka oczekuje, że będzie zawsze, nawet jeśli jest to dla wszystkich niewygodne, przepuszczana w windzie czy w drzwiach? Zasady korporacyjne są jasne: równorzędni pracownicy są sobie równi, natomiast według zasad dobrego wychowania kobieta ma pierwszeństwo. Jeśli więc nie utrudnia to komunikacji, należy przepuszczać koleżankę, natomiast w innych sytuacjach powiedzieć: „pozwól, że wyjdę pierwszy”.

Przechodzenie na „ty”
Polacy, podobnie jak Francuzi czy Austriacy, przywiązują dużą wagę do stopniowania zażyłości. Forma „pan/pani” uchodzi za najwłaściwszą w sytuacjach służbowych i wobec mało znanych osób. Kiedyś przejście na „ty” było istotną zmianą we wzajemnych relacjach, na przykład narzeczony zwracał się do wybranki w trzeciej osobie, mówiąc: „Czy panna Aniela pozwoli…”. Wydaje się to nam archaiczne, ale w pewnych środowiskach mówiło się tak jeszcze 30-40 lat temu.

W sytuacji towarzyskiej. Coraz częściej od razu lub po krótkiej znajomości przechodzimy na „ty”, szczególnie w gronie przyjaciół i ich znajomych. Taka forma przeważa także w kontaktach zawieranych za pośrednictwem internetu. Gdy jednak zaczęliśmy nową znajomość od mówienia sobie „pan/pani”, nadal obowiązuje zasada, że przejście na „ty” proponuje kobieta. Nietaktowne jest jednak zaproponowanie tego profesorowi czy ojcu przyjaciółki przez dwudziestolatkę. Podobnie jak złożenie takiej propozycji dużo młodszej damie przez chcących się odmłodzić panów. Tu zachowanie dystansu jest więcej niż wskazane.

W sytuacji służbowej. Coraz częściej obowiązuje zasada, że wszyscy w zespole, także szef, mówią sobie po imieniu. Nie zwalnia nas to jednak od okazywania szacunku osobom, które przewyższają nas wiekiem, stażem czy stanowiskiem. Nietaktowne jest upieranie się przy formie „pan/pani” w stosunku do osoby w wieku naszych rodziców, oczekując jednocześnie, że będzie się ona zwracała do nas po imieniu. Taka sama zasada dotyczy sytuacji odwrotnej.

Całowanie w dłoń
Już Jan Kamyczek (czyli nieodżałowana Janina Ipohorska) prowadzący niegdyś w „Przekroju” rubrykę „Demokratyczny savoir-vivre”, na której wychowało się kilka pokoleń, nazywał całowanie w dłoń „cmok-nonsensem”. Jeszcze wcześniej, bo w 1904 roku, do zaprzestania „całowania rąk niewieścich” nawoływały redaktorki kobiecego pisma „Bluszcz”. Na próżno. Panowie (celują w tym zwłaszcza politycy, bez względu na przynależność partyjną) nadal podrywają nasze dłonie ku swoim ustom i wyciskają na nich mokry całus. Zapominają przy tym, iż dobre maniery nakazują głębokie schylenie się ku lekko uniesionej dłoni i delikatne muśnięcie suchymi wargami skóry.

Jeśli panowie, mimo tych apeli, nadal chcą ten arcypolski zwyczaj kultywować, powinni przyswoić dwie podstawowe zasady. Po pierwsze, całujemy w dłoń kobietę na znak szacunku (stąd ów głęboki skłon), zatem nie może być to rączka młodziutkiej sekretarki czy nastoletniej córki znajomych (dawniej przywilej ten był zarezerwowany wyłącznie dla matron). Po drugie, nie popełnimy gafy, jeśli ucałujemy dłoń pani, której składamy życzenia i wręczamy kwiaty. Unikajmy jednak takiej manifestacyjnej galanterii wobec koleżanki z pracy czy szefowej, nawet jeśli wydaje nam się, że ona sobie tego życzy. Mogłoby to zostać opacznie zrozumiane.

Jazda samochodem
Bez względu na to, czy kierowcą jest mężczyzna, czy kobieta, zasady zajmowania miejsca w aucie są takie same. Jedyna różnica dotyczy tego, czy mamy do czynienia z sytuacją służbową czy prywatną.

W sytuacji towarzyskiej. Najbardziej honorowym miejscem jest to przy kierowcy, następnie to z prawej strony z tyłu samochodu, potem to z lewej, a najmniej dogodne jest miejsce środkowe. Jeśli jesteśmy jedynym pasażerem, zajmujemy miejsce przy kierowcy. Jeśli oprócz kierowcy do auta wsiadają dwie inne osoby, jedna powinna zająć miejsce przy nim. Która? Ta ważniejsza. Gdy prowadzi mąż, teściowa siada z przodu, natomiast żona z tyłu. Jeśli jednak podróżujemy z teściem, to żona siada z przodu, a teść z tyłu (ustępuje synowej jako kobiecie). Jeśli prowadzi żona, każde z teściów ma pierwszeństwo przed mężem. Przyjaciółka żony siada obok kierowcy bez względu ma to, kto siedzi za kierownicą. Wyjątek: jeśli jadą dwie zaprzyjaźnione pary małżeńskie, z przodu mogą usiąść obaj panowie, a z tyłu panie.

W sytuacji służbowej. Jeśli samochód jest prowadzony przez zawodowego kierowcę, miejsca zajmowane są według nieco innego klucza. Najbardziej prestiżowym jest to, które zwykle zajmujemy w taksówce, czyli z tyłu po prawej stronie, następnie miejsce za kierowcą, obok niego, a na samym końcu środkowe z tyłu. Nie wypada wsiąść do auta przed szefem lub gościem, któremu zaoferowaliśmy podwiezienie. W takiej sytuacji szef ustępuje swoje miejsce gościowi, sadowiąc się za kierowcą.

4.4/5 - (72 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH