Duch wielkiego ROMATYZMU


Wśród nazwisk twórców wielkiej symfoniki niemieckiej XIX wieku – Mahlera, Wagnera, wreszcie Richarda Straussa – Anton Bruckner wciąż jest wymieniany na ostatniej pozycji. Wciąż, bo tak działo się już za jego życia.

Aktywność kompozytorską Bruckner rozpoczął bardzo późno – swoją I Symfonię C-moll napisał cztery lata po skończeniu studiów, w wieku 41 lat – i do końca życia pozostał twórcą dręczonym niezwykle niską samooceną.

Skromny artysta
Cecha ta na pewno nie przysparzała mu sławy za życia, co więcej – jej piętno widoczne jest nawet po śmierci: Bruckner niemal każdą kompozycję „poprawiał” wiele razy, naciskany to przez dyrygentów, to przez samych wykonawców, nawet przez przyjaciół i mecenasów.

Sam pozostał zawsze twórcą nadmiernie skromnym, wielkie dzieła symfoniczne swej epoki uznawał niezmiennie za niedościgłe ideały (powiada się nawet, że jego atencja dla Wagnera blokowała w nim rozwój indywidualnego stylu, choć bezsprzecznie miał potencjał, by rozwijać go bez troski o porównania z geniuszem z Bayreuth). Można więc zaryzykować tezę, że Bruckner jest jednym z nielicznych kompozytorów, którzy dawali światu muzykę nie do końca taką, jaką nosili w duszy. Współczesnym językiem powiedzielibyśmy, że być może „stać go było na więcej”…

Dzieło docenione za życia
VII Symfonię E-dur ukończył jako pięćdziesięciodziewięcioletni kompozytor. Jest ona bodaj pierwszym dziełem w pełni docenionym za życia mistrza, choć przecież na pewno nie pierwszym dojrzałym. O ile symfonika Brucknera wyrasta w sposób czytelny ze zdobyczy późnoklasycystycznych, o tyle tutaj idiom „post-Beethovenowski” zostaje mistrzowsko spleciony z duchem Wielkiego Romantyzmu.

W klasycznej, czteroczęściowej formie widać nie tylko ową klasyczną schludność, zwracającą uwagę również w instrumentacji; znajdziemy tu również w obfitości typową romantyczną ekspresję, śmiałą polemikę motywów, tak bliską pojęciu dramatu muzycznego. Pełne sielskiego spokoju muzyczne krajobrazy, obecne i tutaj, przywodzą na myśl łagodną rzeźbę Górnej Austrii – sentyment do okolic rodzinnego Ansfelden koło Linzu nigdy chyba Brucknera nie opuścił – ale wyrastają z nich również śmiałe, ostro zarysowane kontury, granie potężne i nierzadko posępne, widoczne potem tak często w symfonice Mahlera, którego Bruckner uczył w Wiedniu kompozycji (sugestywnie „mahlerowska” z ducha jest trzecia część omawianego dzieła).

Artystyczna doskonałość
Wielkim atutem jest też wspaniała melodyka, doskonałe wyczucie organizmu orkiestry symfonicznej i przejrzystość akcji muzycznej. Całość ujęta w zgrabną formę pozwala na komfortowy odbiór nawet mniej wyrobionemu słuchaczowi. Przymioty te tłumaczą na pewno znaczną popularność tej symfonii w programach najlepszych współczesnych orkiestr symfonicznych.

VII Symfonia niewątpliwie wiele zyskuje dzięki mistrzowskiej interpretacji Jerzego Semkowa, prowadzącego światowej sławy zespół Sinfonia Varsovia. W odbiorze nagrania na pierwszy plan wysuwa się ład i wykonawcza dyscyplina – a to właśnie jest przecież wyznacznikiem artystycznej doskonałości, dopiero wówczas bowiem materia muzyczna poddaje się głębokiej, twórczej interpretacji. Efekt tej współpracy jest ze wszech miar godny polecenia.

Wielka symfonika dla każdego
Orkiestra, która swe powstanie w 1984 roku zawdzięcza wielkiemu skrzypkowi, sir Yehudi Menuhinowi, już wkrótce po narodzinach wstąpiła na drogę międzynarodowej sławy. Przez 24 lata istnienia koncertowała po całym świecie, występując pod batutą największych dyrygentów. Bezsprzecznie jest jednym z tych zespołów, które odnajdują się zarówno w dworskiej konwencji barokowej i klasycystycznej kameralistyki, jak i w wielkich formach oraz obsadach symfoniki romantycznej. Z powodzeniem przystępuje też do realizacji dzieł klasyki XX wieku oraz najnowszych, bynajmniej przy tym ze swej programowej wszechstronności nie czyniąc wymówki dla bezrefleksyjnej interpretacji (co często się zdarza zespołom i wykonawcom reklamującym się „repertuarem od renesansu do współczesności”).

Wydana przez DUX pozycja jest adresowana zarówno do wytrawnych słuchaczy, obeznanych z kanonem wielkiej symfoniki, jak i do mniej wyrobionych melomanów. Warunkiem jest tylko umysł szeroki i zmysły otwarte na głębsze doznania; w zamkniętych wnętrzach ładunek ekspresji i piękna „siódmej” Brucknera raczej się nie zmieści, zaś maestria wykonania przejdzie niezauważona.

4.8/5 - (5 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH