„Zostanie po nim pusty pokój i małomówna, cicha sława” – tak wspominano prof. Stanisława Binieckiego podczas ostatniego pożegnania na warszawskich Powązkach. Poznając jego biografię można odnieść wrażenie, że te słowa doskonale oddają jego życiowe perypetie, zmagania i sukcesy.
W Sławnie koło Gniezna 29 lipca 1907 r. przyszedł na świat Stanisław Biniecki. Dzieciństwo przyszłego profesora nie było łatwe. Wczesna śmierć matki i zły stan zdrowia ojca sprawiły, że musiał dość wcześnie zacząć zarabiać korepetycjami.
Planując studia i swoją przyszłość, myślał przede wszystkim o prozie życia – pracy i możliwości samodzielnego utrzymania się. Dlatego przerwał podjęte studia chemiczne i zajął się farmacją (jako dziedziną dającą lepsze zarobki). Dopiero wiele lat później skończył studia na wydziale chemii.
Życiorys prof. Binieckiego to splot osobistych i historycznych trudności oraz walki z tymi przeciwnościami, walki o możliwość rozwijania pasji, o prawo do nauki i przekazywania wiedzy młodym pokoleniom farmaceutów, chemików i lekarzy.
Krok po kroku
Sukcesy profesora okupione były ciężką pracą, uporem i konsekwencją. Uzyskawszy w 1933 r. dyplom magistra farmacji, Stanisław Biniecki rozpoczął dwuipółroczny staż w Aptece „27 Grudnia” w Poznaniu, kierowanej przez Edmunda Mendego. Nie był to łatwy czas dla niego. „Właściciel bardzo wykorzystywał nas praktykantów, a płacił mało (…)” – zanotował Biniecki.
Ważnym etapem była rozpoczęta w 1935 r. praca w Fabryce Chemiczno-Farmaceutycznej R. Barcikowski S. A. Nowe doświadczenia zawodowe inspirowały do dalszych poszukiwań i pogłębiania wiedzy. Równocześnie praca ta dawała znacznie lepsze uposażenie, dzięki czemu mógł rozpocząć równolegle działalność naukową. Stanisław Biniecki został asystentem-wolontariuszem w Pracowni Toksykologicznej Katedry Chemii Farmaceutycznej Oddziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Poznańskiego, a następnie słuchaczem seminarium doktoranckiego z zakresu fitochemii roślin z rodzin Liliaceae, Gentianaceae, Ranunculaceae i Rhamnaceae prowadzonego przez prof. A. Wodziczkę. Wykorzystując każdą nadarzającą się chwilę, kontynuował badania nad substancjami pochodzenia naturalnego podatnymi na działanie peroksydaz w tkankach roślin wyższych oraz w komórkach drożdży. Jego zainteresowania nie ograniczały się jednak do tak wąskich zagadnień.
W marcu 1938 r. Stanisław Biniecki otrzymał tytuł doktora za pracę podsumowującą badania nad peroksydazami zewnątrzkomórkowymi u roślin, które prowadził wcześniej pod okiem prof. A. Wodziczki.
W 1938 r. dr Stanisław Biniecki otrzymał stypendium Fundacji Naukowej im. Bronisława Koskowskiego. W ramach przyznanego stypendium rozpoczął pracę naukową w II Instytucie Chemicznym Uniwersytetu Wiedeńskiego. W czasie swego kilkumiesięcznego pobytu w Wiedniu wyizolował N-metylopirolidynę z liści tytoniu i ustalił jej strukturę chemiczną. Wyniki tych badań spotkały się z dużym zainteresowaniem w świecie naukowym.
Wojenne zmagania
Kiedy przyszła wiadomość o zbliżającej się wojnie, Biniecki natychmiast wrócił do Poznania i zgłosił się do wojska. Gdy został ranny, znalazł się w niemieckim szpitalu, a po wyjściu z niego udał się do Warszawy. Tam organizował i prowadził tajne nauczanie. W tym czasie podjął też pracę w Laboratorium Analitycznym Warszawskiego Towarzystwa Farmaceutycznego. Po delegalizacji Towarzystwa przeniósł się do apteki Dreckiego przy placu Bankowym. Stamtąd, po dwóch miesiącach, do Wytwórni Farmaceutycznej „Asmidar”.
Po wywłaszczeniu żydowskich właścicieli fabryki i przekazaniu jej pod zarząd niemiecki Biniecki rozpoczął pracę w Wytwórni Chemiczno-Farmaceutycznej Wieniewicz, a następnie w Fabryce Bacutil. Tam m.in. prowadzone były zakonspirowane ćwiczenia z chemii farmaceutycznej, prowadzone właśnie pod jego kierunkiem. W tym samym czasie Biniecki podjął studia na tajnych kompletach medycznych. Do wybuchu Powstania Warszawskiego zdołał ukończyć 3 lata studiów lekarskich.
Powojenna Warszawa – powrót do nauki
Po wojnie rozpoczął swoją aktywność Wydział Farmaceutyczny Uniwersytetu Warszawskiego. Pierwsze 11 mikroskopów do ćwiczeń farmakognostycznych pochodziło z paczek UNRRA. Warunki były niesprzyjające. Mimo to studentów oraz chętnych do pracy na wydziale nie brakowało. Już na przełomie 45 i 46 roku Stanisław Biniecki otrzymał habilitację. W 1947 roku przyszedł kolejny sukces – tytuł profesora nadzwyczajnego.
Biniecki wraz z kierowanym przez siebie zespołem, podjął prace badawcze nad zagadnieniami technologii izolacji alkaloidów słomy makowej z różnych gatunków maku uprawianego w Polsce. Współpraca z przyjacielem prof. Józefem Jeske zaowocowała uzyskaniem metodą syntezy chemicznej 1,4-diguanylopiperazyny i przeprowadzeniem jej badań farmakologicznych. Praca ta stanowiła początek zasadniczego kierunku badawczego prof. Binieckiego – syntezy związków o spodziewanym działaniu farmakologicznym.
Sukcesy naukowe
W roku 1958 Stanisław Biniecki uzyskał nominację na profesora zwyczajnego, stanowiącą tytularne ukoronowanie jego wybitnych osiągnięć naukowych. W tym samym roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Istotnym dowodem uznania dla jego wiedzy i osiągnięć był wybór na Członka Korespondenta Belgijskiej Królewskiej Akademii Medycznej, a także na Członka Honorowego Węgierskiego Towarzystwa Farmaceutycznego. W Polsce Biniecki został odznaczony m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Profesor będąc na emeryturze nadal wspierał uczelnię swoją wiedzą i doświadczeniem. Za ogromne zaangażowanie na rzecz polskiej nauki w 1977 r. otrzymał doktorat honoris causa AM w Poznaniu. Tym samym prof. Biniecki został drugim w historii warszawskiego Wydziału Farmaceutycznego posiadaczem tej zaszczytnej godności.
Do dziś cenione są odkryte przez uczonego leki: todralazyna (Binazin) na nadciśnienie tętnicze oraz stosowana w dusznicy bolesnej gapikomina (Bicordin).
Prof. Biniecki zmarł 3 maja 1999 roku w Warszawie.
Na podstawie książki J. Pachecki, P. Tomaszewskiego, G. Kubiak-Tomaszewskiej „Stanisław Biniecki. Twórca oryginalnych polskich leków”