Barcelona - nowoczesność i tradycja

Barcelona – nowoczesność i tradycja


Istnieją miejsca pełne sekretów. Jednym z nich jest niewątpliwie Barcelona. Przez wieki stolica Katalonii niejednego urzekła swoim pięknem.

Dawniej jedna z tajemnic Barcelony została odnaleziona przy Calle Arco del Teatro. W 1945 roku natrafił na nią dwunastoletni chłopiec, bohater książki Carlosa Ruiza Zafóna pt. „Cień Wiatru”. Był to Cmentarz Zapomnianych Książek. Dzisiaj, podążając jego śladami, można się przenieść nie tylko do miejsc, które tak barwnie opisał pisarz.

W poszukiwaniu magii
W XXI wieku miasto to wciąż fascynuje złotem piaszczystych plaż i zielenią morza. Nieustannie też prowokuje. Kusi przygodą i odkrywaniem sekretów, które nadal są pochowane w labiryntach wąskich uliczek. Barcelona kryje wiele niesamowitych skarbów. Część z nich znajduje się dziś w Barri Gòtic, gdzie pośród bardzo starych, średniowiecznych murów monumentalnej katedry można poszukiwać wielu tajemnic. Nie będzie to jednak proste zadanie. Kościoła bowiem strzeże grupa trzynastu strażników, na którą składa się stadko białych gęsi, „żywy” symbol dziejów męki św. Eulalii – patronki Barcelony. Na szczęście to niejedyny taki magiczny zaułek. Początek innej historii, która zaczęła się ponad sto lat temu, na przełomie XIX i XX wieku i trwa do dnia dzisiejszego, miał miejsce zupełnie gdzie indziej.

Wszystko to wydarzyło się za sprawą trzech wielkich Katalończyków: Antonio Gaudiego, Pabla Picassa i Joana Miró, którzy przez lata pracowali w tym mieście. Dziś można powiedzieć, że dzieła każdego z tych artystów nadały Barcelonie nowe oblicze. W jakimś stopniu przeobraziły to średniowieczne miasto w nowoczesną metropolię, pełną secesyjnych pałaców (Casa Milà, Casa Vicens, Casa El Capricho, Palacio Güell, Casa Calvet), malowniczych ogrodów (Parki Güell), jak również nowoczesnych muzeów, w których nieprzerwanie składa się hołd nie tylko katalońskiej sztuce, ale także dziełom współczesnym, pracom, które nieodwracalnie zmieniły losy dziejów sztuki XX wieku.

Tradycja i nowoczesność
Właśnie w jednym z takich miejsc, znajdującym się poza obleganym przez turystów centrum i poza słynnym bulwarem La Rambla, można odnaleźć to, bez czego na progu nowej epoki trudno jest mówić o pewnej kontynuacji poszukiwań różnych pokoleń współczesnych twórców. W salach budynku przy Parc de Montjuïc, podobnie jak w leżącym w innej części Barcelony Muzeum Picassa, takich dzieł nie brakuje. Fundatió Joan Miró, założona jeszcze w 1968 roku przez samego malarza, nieustannie dokłada wszelkich starań, aby idee mistrza surrealizmu pozostały nadal aktualne, a obiekt zaprojektowany przez Josepa Lluísa Serta był wciąż jednym z ważniejszych miejsc, gdzie można poznawać sztukę współczesną oraz eksperymentować z nią. Dzięki temu w tym nowoczesnym muzeum, ciągle rozbudowywanym i poszerzającym swoją kolekcję, każdy może przyjrzeć się bliżej metamorfozom stylu Miró. Ma także szansę odkryć, w jakim stopniu tego rodzaju twórczość wpisuje się w język sztuki minionej i teraźniejszej.

Wolny duch
Joan Miró (1893-1984) przez całe życie umiejętnie balansował pomiędzy historią a awangardą. Ceniąc wysoko twórców takiej miary, jak Joseph Mallord William Turner czy Paul Cézanne, artysta nigdy nie podążał tylko jedną z wytyczonych przez nowe kierunki w sztuce ścieżek. Raczej umiejętnie lawirował pomiędzy symbolizmem, awangardą a folklorem Katalonii. W ten sposób, pozostając na obrzeżach sztuki, obronił się przed zaszufladkowaniem, przed pojmowaniem jego twórczości jedynie przez pryzmat surrealizmu. Dziś stworzone przez niego miejsce, Fundatió Joan Miró w Barcelonie, wydaje się najlepiej świadczyć o odniesionym przez niego zwycięstwie. Zebrana w ciągu kilkudziesięciu lat bogata kolekcja eksponuje całe bogactwo i różnorodność prac pochodzących z kilku odrębnych okresów eksperymentów artystycznych, jakie przeprowadził w swoich pracowniach Miró. Dzięki temu jednoznacznie potwierdza, że większość prac artysty powstała poza określonymi zasadami i poza czystą plastyką, gdzieś pod płaszczyzną znanych zjawisk, na pograniczu natury i całkowitej niezależności wyobraźni malarza. Jednym z bardziej interesujących przykładów tego rodzaju kompozycji jest pochodząca z 1967 roku praca nosząca poetycki tytuł „L’or de l’Azur”.

Tajemniczy piktogram
Artysta zapytany raz o to, jakby w kilku słowach określił swoją sztukę, odpowiedział: „nie interesują mnie formy abstrakcyjne. Formy zawsze coś symbolizują”. Biorąc pod uwagę tę wypowiedź, trudno jest postrzegać jego kompozycje wyłącznie jako graficzny zapis linii czy wariację czystych, intensywnych kolorów. Trzeba raczej przyznać, że każda z nich stanowi poetycką wizję. Tak jest m.in. w przypadku „L’or de l’Azur” ze zbiorów Fundatió Joan Miró, pracy o bardzo wieloznacznym tytule. Czym może być złoto w tym obrazie: żółtym tłem, katalońskim słońcem, niepomiernym bogactwem, a może boską poświatą? Trudno rozstrzygnąć. Podobnie niełatwo jest określić znaczenie lazuru. Ta odmiana błękitu może być zarówno barwą morza albo nieba, jak też znakiem nieśmiertelności. Nie wiadomo. Z tego względu można powiedzieć, że żaden z wyrazów składających się na tytuł tej pracy nie rozwiązuje zagadki tego piktogramu. Zwraca jedynie uwagę na dwa, jakże charakterystyczne kolory tej kompozycji, żółcień tła i lazur owalnej formy namalowanej niemal w centrum obrazu. Z tego powodu odkrycie innych znaczeń jest możliwie dopiero po wyjściu poza te elementy i skoncentrowaniu się na innych formach, namalowanych czarnymi pociągnięciami pędzla. Dopiero wówczas można dostrzec, że w tej nieokreślonej przestrzeni pojawia się zarys postaci, kobiecej figury po lewej stronie i męskiej po prawej, dwóch – jakże charakterystycznych dla Miró – symboli pierwiastków, bez których nie można by było zachować harmonii i równowagi. W kompozycji „L’or de l’Azur” wydają się one wychodzić ku sobie, aby za chwilę mogły się spotkać w tę „niezwykłą noc” pod rozgwieżdżonym niebem pełnym magicznych planet.


na zdjęciu: Jedną z najbardziej charakterystycznych budowli Barcelony jest secesyjna Casa Mila projektu Antonia Gaudiego. Ze względu na wygląd – przypomina potężny skalny blok – Barcelończycy przezwali ją La Pedrera, co znaczy kamieniołom. W projekcie Gaudi praktycznie nie używał prostej kreski, co powoduje, że fasada budynku przypomina wzburzone morze. Na zdjęciu: dach Casa Mila, na którym artysta postawił kominy mające kształtem przypominać unoszący się w powietrze dym.

4.4/5 - (118 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH