Apteka inna niż wszystkie


Wywiad z Marcinem Cerkowniakiem, właścicielem „Apteki na Redzie” w Szczecinie

Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu apteki?

Do trudności w prowadzeniu własnego biznesu można zaliczyć: niestabilność prawa oraz przepisów podatkowych, złą wolę urzędników w niektórych urzędach, ciągle zmieniające się przepisy i – do niedawna – brak ich jednoznacznej interpretacji. Na samym początku prowadzenia apteki (13 lat temu) sami prowadziliśmy książkę przychodów i rozchodów, dzisiaj nigdy bym się tego nie podjął.

Przeszkadza mi również brak przepisów regulujących ilość i rozmieszczenie aptek. Wciąż rosnąca liczba tych placówek wcale nie przekłada się na dostępność leków i jakość obsługi pacjenta, a wręcz odwrotnie. Wielu ludzi traktuje aptekę jak sklep spożywczy, a różnice są przecież ogromne: zaczynając od fachowego personelu, konieczności spełnienia wysokich wymagań inspekcji farmaceutycznej, na specjalistycznym wyposażeniu kończąc.

Poza tym, duże zagrożenie widzę w zagranicznych aptekach sieciowych, takich jak sieć litewska czy Biedronka. Innym problemem jest otwieranie aptek przez hurtownie farmaceutyczne. Rozumiem, że chcieliśmy mieć wolny rynek, ale nie taki, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Działamy w specyficznej branży, gdzie z jednej strony są przepisy mówiące co nam wolno, a czego nie, listy leków refundowanych z maksymalnymi cenami, określone marże (zresztą bardzo niskie), a z drugiej strony całkowicie wolny rynek z jedną apteką przypadającą na 3 tysiące pacjentów. Taka sytuacja bardzo utrudnia funkcjonowanie apteki. Dlatego trzeba walczyć z takimi chorymi promocjami, jak np. „Przyjdś do nas z receptą na lek X, a dostaniesz 100 zł”. W ten sposób rodzą się patologie, ludzie przychodzą do apteki po to, żeby dostać czekoladę, która jest akurat dodawana do promocyjnych opakowań insuliny.

Ciągle analizujemy ceny, ulotki, pakiety od hurtowni, sprawdzamy, co mają sąsiednie apteki i staramy się dopasować ceny oraz marże do innych podmiotów. Kiedyś nie było takiego niepokoju.

Na stronie internetowej „Apteki na Redzie” przeczytałam, że mają Państwo w swojej ofercie apteczki dla firm.
Skąd wziął się ten pomysł i jak wygląda jego realizacja?

Pomysł apteczek zrodził się całkowicie przypadkowo. W pobliżu naszej apteki znajduje się kilka dużych firm handlowych i przemysłowych, np. makro, hurtownia elektryczna, firma działająca w branży stoczniowej. To one zaczęły zamawiać – początkowo telefonicznie i faksem, a obecnie także e-mailem – głównie opatrunki i leki przeciwbólowe, a my rozpoczęliśmy dostarczanie tych apteczek pod wskazany adres. Firmom, które z nami współpracują, dajemy dłuższe terminy płatności i możliwość płacenia przelewem. Liczba apteczek dla firm stale rośnie, jednak nie stanowią one znaczącego procentu w naszym obrocie.

Reklamujecie się Państwo jako „apteka inna niż wszystkie”. Na czym polega wyjątkowość „Apteki na Redzie”?

Hasło, o którym Pani mówi, wymyśliła agencja reklamowa podczas jednej z naszych akcji promocyjnych. Było ono powiązane ze sloganem „Apteka na Redzie – każdy do niej jedzie”. Cały czas wspólnie z żoną i naszymi pracownikami staramy się robić wszystko, aby każdy pacjent wyszedł od nas uśmiechnięty. I nie tylko z torbą pełną leków, lecz przede wszystkim z poradą na wysokim poziomie merytorycznym.

W związku z tym, że jesteśmy typową apteką osiedlową, znamy z imienia i nazwiska większość naszych pacjentów, przeżywamy wspólnie z nimi ich kłopoty zdrowotne oraz sukcesy, analizujemy wyniki badań, które do nas przynoszą.

Staramy się być na bieżąco ze wszystkimi nowinkami, aby stale podnosić jakość naszej obsługi. Bardzo szybko wprowadzamy do apteki wszelkie udogodnienia, np. realizację kart kredytowych, klimatyzację, likwidację barier architektonicznych (szerokie wejście z poziomu chodnika). Zlikwidowaliśmy również szyby oddzielające personel od pacjentów, daliśmy pacjentom możliwość zamawiania leków przez telefon i internet. Ponadto zajmujemy się realizacją bezpłatnych leków dla Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, realizacją wniosków na pieluchy, a także szeroko rozumianą opieką farmaceutyczną. W naszej aptece mamy kącik dla milusińskich, różnego rodzaju ulotki informacyjne i czasopisma.

Wśród innych atutów apteki należy wymienić promocje cenowe na wybrane preparaty OTC oraz wydłużony czas pracy. W ciągu ostatnich dwóch lat zwiększyliśmy znacząco stany magazynowe i asortyment apteki (obecnie mamy 8500 pozycji). Myślimy wciąż o wprowadzaniu nowych udogodnień, m.in. chcemy zainstalować pętle indukcyjną dla osób, które gorzej słyszą.

Podpisaliśmy też umowę z Miejskim Zakładem Gospodarki Odpadami i przyjmujemy od naszych pacjentów przeterminowane leki. Każdy może przyjść do nas ze swoją domową apteczką, abyśmy pomogli mu sprawdzić daty ważności zawartych w niej leków.

Co Pan uważa za największy sukces swojej apteki?

Na pewno to, że dajemy sobie dobrze radę na bardzo konkurencyjnym rynku. W paśdzierniku minie 13 lat odkąd otworzyliśmy naszą aptekę. Mieściła się ona w bardzo małym nieustawnym lokalu (miał wtedy 84 m2). Dziś funkcjonujemy na dużo większej powierzchni, jesteśmy po generalnym remoncie i możemy spokojnie służyć naszym pacjentom. Sukcesem jest też niewątpliwie atrakcyjny wygląd apteki, duża ekspedycja i nowoczesna receptura, w której pod okiem kierownika kształci się technik farmacji – stażysta.

Dziękuję za rozmowę.

4.6/5 - (232 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH