Alergie a rozwój cywilizacji

Alergie a rozwój cywilizacji


Wywiad z prof. dr hab. med. Bolesławem Samolińskim z Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Alergia to efekt rozwoju cywilizacyjnego. Jest to jakiś tragiczny paradoks – człowiek, by żyć lepiej, wygodniej, zdrowiej, stworzył sobie piekło w postaci alergii…

Alergia jest chorobą, która nęka ludzkość od bardzo dawna, ale bezmiar jej rozszerzania się jest obecnie nieprawdopodobny. Oczywiście, można powiedzieć, że inne choroby, jak np. cukrzyca, choroba nadciśnieniowa czy nowotwory, też się dynamicznie rozwijają, ale to jest związane z wydłużeniem ludzkiego życia.

Alergia jest chorobą, która dotyczy głównie dzieci. Badania nad chorobami cywilizacyjnymi wykazały, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nastąpił kilkudziesięciokrotny wzrost częstotliwości występowania alergii wśród najmłodszych. Rocznie przybywa w populacji 0,5-2,5 proc. alergików. Żadna z pozostałych chorób cywilizacyjnych nie ma aż takiego tempa wzrostu. Na początku lat 90. XX wieku chorych było 15 proc. populacji. Obecnie uważa się, że w krajach wysoko rozwiniętych nawet 35 proc. populacji ma różne objawy alergii. W Polsce około 40 proc. społeczeństwa cierpi na alergie, z tym że chorych wymagających stałej opieki lekarskiej jest około 25 proc. To oznacza, że co czwarty Polak ma różne kłopoty alergiczne, które wymagają nadzoru lekarza, i że w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba chorych się podwoiła.

Alergia – paradoks rozwoju cywilizacji. Tak, ma pani rację. Przecież właśnie poprawa poziomu higieny przyczyniła się do radykalnego zwiększenia średniej długości życia. Nagle okazało się bowiem, że aby uniknąć poważnych infekcji, wystarczy tylko częściej myć ręce. Ale prawdą jest również, że alergie to cena, jaką płacimy za ograniczenie kontaktu z bakteriami, motoryzację itp.

Jakie czynniki cywilizacyjne napędzają reakcje alergiczne?
To jest bardzo trudne pytanie. Od lat prowadzi się na świecie wiele badań, żeby te czynniki do końca zidentyfikować. Na pewno istotny wpływ mają chemizacja życia i zanieczyszczenie środowiska. Z jednej strony zanieczyszczone środowisko, z drugiej zaś coraz bardziej sterylny (dzięki środkom chemicznym) dom. Organizm osoby uczulonej reaguje patologicznie na substancje, które dla zdrowego człowieka nie są szkodliwe, np. pyłki roślin, sierść zwierząt, kurz, jedzenie, środki czystości itp. Przy pierwszym kontakcie z potencjalnym alergenem komórki naszego układu immunologicznego uczą się go rozpoznawać. Na tym etapie nie dochodzi do żadnych reakcji chorobowych, ale organizm zapamiętuje obcą substancję, która wniknęła do jego wnętrza, i wytwarza przeciwciała do walki z nią. Przy kolejnym kontakcie z tą samą substancją organizm rozpoznaje już w niej alergen i się broni uruchamiając reakcję uczuleniową.

Coraz bardziej sterylne mieszkanie i zanieczyszczone środowisko nie pozwalają układowi immunologicznemu na stworzenie stanu równowagi zwanego tolerancją, a więc na prawidłowe rozpoznawanie tych czynników. Toteż zdarza się, że odpowiada na substancje całkowicie dla organizmu niegroźne i wywołuje reakcje alergiczne.

Coraz więcej wiemy o przyczynach alergii, ale stale za mało, by opanować ten problem. Wiadomo na przykład, że im dłużej dziecko jest karmione piersią, tym mniejsze jest u niego ryzyko wystąpienia alergii. Dowiedziono również, że alergia częściej występuje u jedynaków, którzy mają własny pokój, niż w rodzinach wielodzietnych.

Alergia jest chorobą dziedziczną, ale atakuje także ludzi, którzy nie pochodzą z rodzin alergików. Na czym to polega?
Alergia jest chorobą wielogenową. Odblokowanie genów alergii następuje pod wpływem różnych uwarunkowań środowiskowych, m.in. alergenów. Predyspozycja do alergii jest zakodowana w naszych genach, w kwasach dezoksyrybonukleinowych. Czynniki, które wpływają na rozwój alergii poprzez odpowiednie działanie, odblokowują te geny, które są gdzieś w naszym genotypie ukryte.
Dziecko nie dziedziczy po rodzicach czy dziadkach samej alergii, lecz skłonność do niej. W rodzinach, w których jedno z rodziców choruje na alergię, istnieje 20-40 proc. prawdopodobieństwa, że i dziecko będzie na nią cierpiało. Gdy oboje rodziców jest alergikami, ryzyko to wzrasta do 60-80 proc. W przypadku osób, w rodzinach których nie było alergii, uczulenie jest prawdopodobnie skutkiem częstych kontaktów z substancjami sprzyjającymi rozwojowi uczuleń.

Od czego należy zacząć leczenie alergii?
Najważniejsza jest szybka i prawidłowa diagnoza. Daje ona szansę na to, że objawy się zminimalizują, a nawet ustąpią, że spowolnimy tempo rozwoju choroby. To są działania podstawowe, które niestety w Polsce źle realizujemy, gdyż w przypadku astmy mamy do czynienia z prawie 70 proc. przypadków nierozpoznanych. Jeśli chodzi o inne rodzaje alergii, sytuacja również nie wygląda dobrze, choć nie mamy tu precyzyjnych danych. Alarmujący stan diagnozowania i leczenia alergii obnażył prowadzony przez zespół alergologów program „Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce (ECAP)”.

U dzieci z wykrywaniem i diagnozowaniem alergii jest chyba nieco lepiej, ponieważ częściej się z nimi chodzi do lekarza…
Wcale nie jest lepiej! Z naszych badań, tzw. studenckich, przeprowadzonych na grupie 1500 warszawiaków wynika, że dzieci, które mają alergię w pierwszych trzech latach życia, znacznie częściej zażywają antybiotyki. Oczywiście nie tłumaczy to skali tego zjawiska. Pierwsze możliwe wytłumaczenie może być takie, że dzieci z predyspozycjami alergicznymi częściej chorują, drugie zakłada, że cierpią na nierozpoznaną alergię, natomiast trzecie, że te zbyt beztrosko ordynowane antybiotyki torują drogę do rozwoju alergii.

Uważam, że istnieje bardzo silne podejrzenie, że dzieci, które tak często zażywają antybiotyki, otrzymują je dlatego, że lekarze nie rozpoznają alergii i leczą zupełnie co innego.

Jaki sposób leczenia alergii jest najskuteczniejszy?
Jeśli chodzi o leczenie, które pozwala na pełną remisję objawów choroby w okresie stosowania leków, to mamy tutaj bardzo dobre preparaty przeciwhistaminowe, sterydy i inne grupy środków wspomagających. One jednak nie leczą alergii docelowo.
Dzisiejsza medycyna dysponuje bardzo nowoczesną metodą terapii, tj. odczulaniem. Z badań naukowych wynika, że tą metodą możemy cofnąć alergię, spowodować, że pacjent może nie mieć w ogóle potrzeby stosowania leków. Szczepionka jest w pewnym sensie metodą leczenia przyczynowego, gdyż ingerujemy w mechanizm rozwoju alergii. To jest terapia już zupełnie na innym poziomie niż ta tradycyjna, oparta na farmaceutykach. Polega ona na podawaniu coraz większych dawek substancji uczulającej. Na początku 6-14 szczepionek podawanych co 7-14 dni, potem leczenie podtrzymujące, tj. doszczepianie co 4-6 tygodni przez pięć lat. Efekty można zaobserwować już po pierwszym roku. Metoda ta nie ma zastosowania jedynie przy alergii pokarmowej.

Czy dostęp do niej jest w Polsce powszechny?
Dostęp tak, ale… Nie mam tu dobrej wiadomości. Leczonych w ten sposób jest tylko 6 proc. z około dziewięciu milionów alergików. Wynika to, niestety, z postawy lekarzy.

Wywiad przeprowadziła
Justyna Hofman-Wiśniewska

4.7/5 - (103 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH