Aconcagua zdobyta

29 stycznia 2011 o godz. 14.35 czasu argentyńskiego Łukasz Żelechowski (niewidomy informatyk i dziennikarz), Piotr Pogon (po resekcji płuca, od 26 lat walczący z chorobą nowotworową) oraz Arkadiusz Mytko (podróżnik ekstremalny) po 16,5 godz. nocnej akcji górskiej zdobyli najwyższą górę obu Ameryk – Aconcagua (6 962 m. n.p.m.). Wyprawą kierował Bogdan Bednarz, ratownik beskidzkiej grupy GOPR.

Aconcagua to jeden z trudniejszych do zdobycia szczytów Korony Ziemi. Góra nie jest trudna technicznie, jednak zdradzieckie są bardzo silne wiatry, zmienność pogody i pył utrudniający oddychanie. Z tego powodu na szczyt dociera tylko ok. 30 proc. wspinaczy. Warunki panujące na szczycie były szczególnie trudne dla Piotra Pogona, który po resekcji płuca (w wyniku choroby nowotworowej) na takich wysokościach ma problemy z oddychaniem z powodu bardzo niskiej zawartości tlenu w powietrzu.

Atak szczytowy
– Na szczyt ruszyliśmy w kompletnej ciemności, o godzinie 10 wieczorem, tuż po godzinnej zamieci śnieżnej. Prowadziłem Łukasza, a Piotr szedł za nami. Nad ranem byliśmy na wysokości 6500 m. Ostatni fragment góry to kamienny kuluar, częściowo zaśnieżony. Byliśmy zmęczeni, wysokość wyłączała nasze umysły (dosłownie!). Miałem wrażenie, że zasnę na stojąco, albo zapadnę w ciemność – opowiada Arkadiusz Mytko, podróżnik (ma na swoim konie dwie prestiżowe podróżnicze nagrody Kolosa). Arek wprowadził grupę na szczyt.

– Góra dała nam w kość, w życiu nie byłem tak zmęczony – opowiada Piotr Pogon, który oprócz dwóch szczytów Ziemi (Kilimandżaro i Elbrus) na swoim koncie udział w największych maratonach, m.in. w uważanym za jeden z najtrudniejszych – maratonie Lowa w Afryce.

– Jesteśmy też bardzo szczęśliwi. Dla takich chwil warto żyć – dodaje Łukasz Żelechowski.

Wejście (i zejście) na sam szczyt było dramatyczne. Kierujący wyprawą Bogdan Bednarz musiał zrezygnować z powodu niskiej saturacji (zbyt niskiego nasycenia krwi tlenem). Drogą radiową utrzymywał jednak kontakt z kolegami. Pomagał im też przy zejściu – bez niego alpiniści najprawdopodobniej zgubiliby się w górach.

Pomoc ambasady
Ostatnie dwa dni podróżnicy spędzili w Buenos Aires, gdzie witała ich argentyńska Polonia. Niestety, radość ze zdobycia szczytu została przyćmiona – Łukasz i Bogdan zostali okradzeni.

„Akcja nieprawdopodobna, bo wyciągnęli plecak spomiędzy nóg Bogdana w ogródku kawiarnianym. Nie ma laptopa z materiałami, paszportu Bogusia, aparatu foto, rejestratora dźwięków Łukasza, tuzina kart i dokumentów. Chłopaki odchodzą od zmysłów, ale dobrze, że tak się skończyło. Mówią, że jak się tutaj postawisz, to cię odstrzelą” pisał z Buenos Aires Piotr Pogon.

Podróżnicy wrócili do kraju dzięki pomocy polskiej ambasady w Argentynie, która w ekspresowym tempie wydala Bogdanowi Bednarzowi duplikat paszportu.

Kumple, z którymi idę w góry
Aconcagua jest już trzecim szczytem Korony Ziemi (po Kilimandżaro i Elbrusie), który zdobyli we dwójkę Łukasz i Piotr. Marzą, by zdobyć całą Koronę Ziemi, a tak naprawdę, by pokazać innym, że mimo niepełnosprawności czy chorób można i trzeba realizować marzenia. Wyprawę na Kilimandżaro organizowała fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, na Elbus – fundacja Janka Meli „Poza Horyzonty”. Fundusze na obydwie wyprawy zdobywał Piotr Pogon – z zawodu fundriser.

– Gdy ktoś mnie pyta, czy nie lepiej pieniądze przeznaczyć na leki lub wózek inwalidzki, a nie na tego typu wyprawy, to odpowiadam, że gdy do Polski przyjeżdżał papież, to przywoził ludziom nie 200 ton mąki, tylko nadzieję – opowiada Piotr. – Ta nadzieja jest potrzebna. Widzę to za każdym razem, gdy przychodzę na oddział onkologii w Krakowie.

Wiara we własne siły jest też potrzebna osobom niewidomym, które często pozostają w domu, nie wychodzą na ulicę, nie mają pracy, nie wierzą we własne możliwości – dodaje Łukasz. – To również dla nich wchodziliśmy na szczyt.

Łukasz i Piotr są szczególnie dumni z wyprawy na Aconcaguę, gdyż od początku zorganizowali ją sami, bez pomocy żadnej fundacji. Sami znaleźli sponsora – firmę farmaceutyczną Gedeon Richter, którą zarazili pomysłem zdobycia Korony Ziemi przez osoby niepełnosprawne.

Arek Mytko opowiada, że ludzie na szlaku płakali, widząc niewidomego Łukasza.
– Dla mnie to nie są niepełnosprawni i nigdy tak o nich nie myślę. To kumple, z którymi lubię chodzić w góry – dodaje Bogdan Bednarz. (oprac. Katarzyna Pinkosz)

4.5/5 - (188 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH