W XVIII wieku podróż do Włoch była głównym celem grand tour. Poznanie antycznych zabytków i nowożytnych dzieł sztuki stanowiło istotny element edukacji arystokracji i inteligencji.
Dzisiaj może pozwolić nie tylko na odkrywanie uroków starych winnic, ale również na zupełnie nowe poszukiwania piękna, wykreowanego w przededniu nowoczesności.
Mediolan, najważniejsze z miast na terenie Lombardii, jest jednym z największych we Włoszech. To właśnie tam odbywają się słynne na całym świecie targi mody. Jednak nie są to jedyne powody, dla których warto wybrać się do Mediolanu. Miłośnicy architektury mogą tu podziwiać trzecią co do wielkości katedrę gotycką na świecie. Znawcy muzyki poważnej chętnie zadbają o zarezerwowanie z dużym wyprzedzeniem biletów na wieczór w pełnych przepychu wnętrzach Teatro Alla Scala. Inni być może skierują swoje kroki do kościoła Santa Maria delle Grazie, gdzie można oglądać „Ostatnią wieczerzę” Leonarda da Vinci. A tylko część przyjezdnych uda się do dzielnicy Brera. Jednak ci, którzy się na to zdecydują, z pewnością się nie rozczarują.
Pośród artystycznej bohemy
Już za rządów cesarzowej Marii Teresy Habsburskiej (1740-1780), księżnej Mediolanu, rozpoczęto modernizację dzielnicy Brera, przekształcając ją stopniowo w jedno z najważniejszych skupisk artystów. Realizowanie przez dwór habsburski szeregu idei oświeceniowych spowodowało, że również na terenach podlegających cesarstwu austriackiemu wprowadzano liczne innowacje. W Mediolanie sprowadziło się to m.in. do stworzenia Accademia di Bella Arti (1776), której sekretarze rozpoczęli tworzenie niezwykłej na skalę światową kolekcji sztuki. Dzisiaj ich zbiory są prezentowane w Palazzo di Brera, gdzie mieści się Pinacoteca di Brera.
Spadek po Napoleonie
Chociaż już ojciec Bianconi – wybitny erudyta i kolekcjoner sztuki, pierwszy sekretarz mediolańskiej akademii – zainteresował się tworzeniem zbiorów w obrębie nowo powstałej instytucji, to dopiero w okresie kampanii napoleońskich sformułowano założenia dla budowania „najbogatszej i najważniejszej z włoskich kolekcji”. Kierując się słowami pierwszego konsula francuskiej republiki uznano, że budując zbiory będzie można pokazać, jak ważna jest sztuka w niesieniu „pociechy ludziom”. Jednak przywiezione w pierwszej dekadzie XIX wieku prace wybitych mistrzów sztuki dawnej i nowożytnej zaprezentowano w pełni dopiero w 1882 roku, gdy oddzielono kolekcję od Accademia di Bella Arti. Wówczas, po upływie 80 lat, w pełni urzeczywistniło się dawne marzenie Bonapartego.
W nowym duchu
Wieloletni związek twórców mediolańskiej kolekcji z akademią zaowocował pozyskiwaniem do zbiorów nie tylko przykładów sztuki z dawnych epok, ale również zbieraniem prac mistrzów i uczniów uczelni. Organizowane w XIX wieku rokrocznie konkursy stanowiły doskonałą okazję do przeglądu najnowszych realizacji oraz sprzyjały wyselekcjonowaniu najbardziej interesujących kompozycji. Większość z nich tworzyli zwolennicy neoklasycyzmu, preferujący odwołanie się do wzorców sztuki antycznej. Jednak zdarzały się też wyjątki. Jednym z nich było uznanie dla stylu Francesco Hayeza, który wolał realizować sztukę bliską artystom francuskim czy niemieckim, będącym reprezentantami romantyzmu. Dzisiaj w zbiorach Pinacoteci di Brera można oglądać jedną z popularniejszych prac malarza, która odsłania poszukiwania romantyków w unikatowej włoskiej wersji.
Więcej niż zmysłowość
„Pocałunek” Hayeza to nie tylko przykład znaczenia tematyki miłości i erotyzmu w ikonografii malarstwa. Kompozycja Włocha jest przede wszystkim doskonałą realizacją poszukiwań charakterystycznych dla epoki romantyzmu. Odwołując się do niezwykle intymnego momentu, malarz starał się wydobyć w pierwszej kolejności piękno zawarte w tajemniczości i zmysłowości chwili pocałunku. Oto nieznana para, w historycznych strojach, stoi pośrodku wnętrza o kamiennych, surowych murach. Ona w długiej błękitnej sukni, wzorowanej na ubiorach ze średniowiecza, gdy u góry szata wierzchnia była obcisła, a od bioder poszerzana klinami. On ma na sobie czerwone nogawice i brązową, zarzuconą na ramiona opończę. Ich twarze osłania wysunięte do przodu rodno filcowej czapki mężczyzny. Wszystko to nasuwa na myśl słowa Charlesa Baudelaire: „Pocałunek, Wzrok, Miłość, Pożądanie, Nuda. Wolę eliksir warg twych nad haszyszu cuda, bo u twych ust się goi miłości mej rana, i gdy ku tobie kroczy żądz mych karawana, wzrok twój – cysterną, gdzie się upaja ma nuda”.
Ukryta alegoria
W scenie z XIV wieku, ukazującej epizod „z młodości”, jak informuje w rozwinięciu tytuł obrazu, odnajdywano również zupełnie inne treści. Pretekstem do tego był rok wykonania kompozycji i symboliczne znaczenie dat realizowania poszczególnych prac w twórczości Hayeza.
W 1859 roku Sardynia, której podlegał m.in. Mediolan, wypowiedziała wojnę Austrii, rozpoczynając tym samym długoletni proces zjednoczenia Włoch. Z tego względu, w złączonej w pocałunku parze upatrywano, poza wyobrażeniem romantycznych kochanków, także ukrytej alegorii. Miała ona wyrażać potrzebę osiągnięcia przez nowe pokolenie Włochów wspólnoty miłości oraz piękna dla rozkwitu wyzwalanego w tym okresie kraju.
Do tego właśnie sposobu interpretacji kompozycji „Pocałunku” nawiązał w 1954 roku Luchino Visconti w filmie „Il Senso” („Zmysły”), gdy nakręcił opowieść o tragicznej miłości, która rozegrała się na tle walk o zjednoczenie Włoch w 1859 roku.
Zbiory prezentowane w Pinacoteca di Brera to przede wszystkim sztuka włoska okresu późnego średniowiecza i czasów nowożytnych. Na uwagę zasługują m.in. prace Andrea Mantegna („Opłakiwanie zmarłego Chrystusa”, ok. 1475-1478), Piero della Francesca („Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych”, ok. 1472-1474), Rafaela („Zaślubiny Marii”, 1504), Tintoretta („Odnalezienie ciała św. Marka”, 1562-1566), czy też Caravaggia („Wieczerza w Emaus”, ok. 1606). Równocześnie warto pamiętać o zbiorach z XIX i XX wieku, które pozwalają na poznanie malarstwa włoskiego z zupełnie innej strony.