Recepty z błędami


Błędy w receptach mogą kosztować utratę zdrowia lub nawet życia. Wydanie leku ze źle zaordynowaną dawką dla dziecka może mieć nieodwracalne skutki.

Wyrzuty rozgoryczonych pacjentów z powodu błędnie wypisanych recept, na internetowych blogach nie są rzadkością. Podobne opowiadania usłyszymy w przychodni czy przed aptecznym okienkiem. Co można zrobić, by poprawić sytuację?

Skąd bierze się problem
Wszystko zaczyna się w gabinecie lekarskim. Już od początku wizyty dwie strony nie mają łatwego zadania. Lekarz, przyjmujący często 20–30 chorych dziennie, obligowany jest czasem i dotknięty zwykłym zmęczeniem. Pacjent zaś, kiedy nareszcie stanie przed obliczem swojego „uzdrowiciela”, ma potrzebę dokładnego i holistycznego zrelacjonowania mu swojego przypadku. To jednak zabiera czas i jest przyczyną nierzadkich spięć między chorym i lekarzem. Zwłaszcza że nie wszystkie osoby cierpiące są łatwymi i cierpliwymi partnerami.

Pomyłki i zaniedbania
Wizyta u lekarza najczęściej kończy się przepisaniem recepty. I tu mogą pojawić się problemy. Umowa zawarta pomiędzy oddziałami NFZ a lekarzem, wystawiającym recepty na refundowane leki i wyroby medyczne, zobowiązuje go do wypełniania druków recept w sposób prawidłowy, czytelny oraz zgodny z aktualnie obowiązującym rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 17 maja 2007 roku w sprawie recept lekarskich (Dz. U. nr 97 poz. 646 z późn. zm.). Na jego mocy każdy egzemplarz recepty jest przypisany do konkretnego lekarza. Recepta jest nie tylko zleceniem wydania leku, ale także swoistym czekiem wystawianym przez lekarza i nośnikiem informacji o obrocie publicznymi środkami finansowymi przeznaczanymi na refundację leków.

Kontrole prowadzone przez NFZ w aptekach wykazały szereg nieprawidłowości dotyczących wystawiania recept bądź ich realizacji w aptekach (patrz ramka). Stwierdzanych błędów jest bardzo dużo. Wypisanie recepty wymaga takiej samej staranności, jak wypełnienie dokumentu o znaczeniu prawnym! Zarówno lekarz, jak i aptekarz są zobligowani do właściwego, zgodnego z przepisami ordynowania i dysponowania lekiem dla dobra pacjenta. Lekarz powinien dołożyć wszelkich starań, aby wypisana recepta nie stała się przyczyną kłopotów chorego. Zmęczenie, obciążenie biurokracją, a także walka z czasem nie są usprawiedliwieniem dla pomyłek.

Skutki błędów
Jest ich wiele. Źle wypełniona recepta to kłopot dla apteki. Dlatego farmaceuta może w ogóle odmówić jej realizacji. Wtedy chory jest odsyłany do lekarza, aby poprawnie wypełnił receptę. Trudno się dziwić irytacji pacjentów, bowiem perspektywa długiego oczekiwania w kolejce do lekarza, żeby naprawił swoje zaniedbanie, może wyprowadzić z równowagi.

Przy zapisaniu więcej niż dwóch opakowań leku konieczna jest adnotacja o dawce. Jej brak powoduje wydanie w aptece najmniejszego opakowania z najmniejszą dawką. Pacjent otrzyma więc za małą dla siebie porcję leku. W dodatku zapłaci za nią o wiele drożej.

Błędy na receptach mogą również kosztować utratę zdrowia lub nawet życia. Wydanie leku ze źle zaordynowaną dawką np. dla dziecka może mieć nieodwracalne skutki. Na szczęście takie pomyłki zwykle udaje się farmaceutom zauważyć i zapobiec nieszczęściu.

Odpowiedzialność lekarza
W jaki sposób lekarz odpowiada za złe wypisanie recepty? Naczelna Izba Lekarska uważa, że jeżeli jest to przypadek jednorazowy lub sporadyczny, to właściwie nie ma żadnych konsekwencji. Najczęściej są przeprowadzane rozmowy z lekarzem, zwykle telefoniczne, które mają wyjaśnić sprawę i uczulić go, by kolejny raz nie popełnił podobnego błędu.

Również Narodowy Fundusz Zdrowia nie dysponuje skutecznymi narzędziami dyscyplinującymi lekarzy. Nie ma nawet takich możliwości zapisanych prawnie. W przypadku skargi wniesionej przez pacjenta np. do kierownika przychodni, przedstawiciele NFZ rozmawiają z lekarzem lub jego przełożonym.

Jak zapobiec?
Zdaniem wielu profesorów medycyny, poprawić sytuację mogłaby lepsza edukacja lekarzy, większy nacisk na dodatkowe szkolenia z receptury w czasie studiów i w systemie kształcenia podyplomowego. Obecnie student medycyny w ramach programu studiów ma półtoraroczne zajęcia z receptury, a student stomatologii – roczne. Na trzecim roku receptura to zaledwie 2 godziny zajęć, zakończone egzaminem. Stopień trudności zwiększa się na czwartym roku, na którym trzeba udokumentować przyswojenie materiału na egzaminie końcowym, właśnie z receptury. Specjaliści z Katedry i Zakładu Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego twierdzą, że nikt, kto nie opanował przedmiotu przynajmniej w stopniu dostatecznym, nie prześlizgnie się przez sito egzaminatora.

Samo kształcenie w czasie studiów jednak nie wystarczy. Konieczne jest zwiększenie współpracy miedzy NFZ i izbami lekarskimi, by problem błędów w receptach nie był tylko przerzucany z jednego partnera na drugiego. Potrzebne jest również zaostrzenie wewnętrznej kontroli wykonywanych czynności, zarówno na poziomie gabinetu lekarskiego, jak i pozostałych ogniw systemu służby zdrowia.

Być może warto również pomyśleć o sprecyzowaniu wykładni przepisów prawnych obowiązujących lekarza. Klasyczna zasada primum non nocere, przy dzisiejszych możliwościach technicznej ingerencji w organizm ludzki, wydaje się zbyt ogólnikowa i dotyka zaledwie sfery etycznej, a nie prawno-medycznej. Pozostaje mało skuteczna w sytuacjach dochodzenia roszczeń pacjentów od następstw złego leczenia (np. recept z błędem) bez dochodzenia winy lekarza czy nieprzedawniania się odpowiedzialności cywilnej i alimentacyjnej do czasu, gdy żyją poszkodowani potrzebujący pomocy.


#(Nie)starannie wypełnione

Najczęściej stwierdzane przez NFZ nieprawidłowości w wypisywaniu recept to:

  • brak prawidłowo, czytelnie wypisanych danych pacjenta, np. brak nazwy miejsca zamieszkania, niedopuszczalne jest stosowanie skrótów nazw miejscowości, jak: T-ń, Ci-nek, W-wa, w/m (w miejscu) i innych;
  • brak wieku pacjenta (w przypadku pacjentów poniżej 18. roku życia);
  • brak lub niedokładnie wpisany numer PESEL;
  • nieprawidłowa symbolika w polu recepty „Oddział NFZ”, zarówno pacjentów krajowych (musi być numer oddziału, do którego należy pacjent, a nie np. skrót „ubezp.”), jak i korzystających z przepisów o koordynacji (odpowiedni symbol państwa, a nie jego nazwa);
  • brak pieczątki świadczeniodawcy lub pieczątka zawierająca niepełne dane;
  • brak daty wystawienia recepty lub podpisu osoby upoważnionej do wystawienia recepty;
  • brak podania postaci leku, jeżeli jest on zarejestrowany w więcej niż jednej dawce;
  • brak dawkowania leku dla produktów leczniczych o różnych wielkościach opakowań;
  • brak określenia okresu stosowania, np. „2 tygodnie”, „miesiąc”, gdy przepisany lek występuje w kilku wielkościach opakowań;
  • brak literki „P” oznaczającej receptę na pewne leki stosowane w niektórych chorobach przewlekłych;
  • brak w danych określających świadczeniodawcę np. numeru telefonu – najczęściej dotyczy to recept wystawianych pro familiae i pro auctore (zasady wystawiania recept pro auctore i pro familiae reguluje rozporządzenie Ministra Zdrowia z 17 maja 2007 roku w sprawie recept lekarskich (Dz. U. nr 97 poz. 646 z późn. zm.).

Podsumowanie
Obecne prawodawstwo umożliwia farmaceucie dokonanie w porozumieniu z lekarzem i pacjentem drobnych zmian na recepcie.

Jednak obawy farmaceutów przed takimi działaniami są skutkiem nieadekwatnie do problemu surowej kontroli ze strony NFZ. Sankcje wobec farmaceutów stosowuje się zbyt często
na wyrost, a ich dolegliwość przekracza granice zdrowego rozsądku.

NFZ prawdopodobnie nie dostrzega, że w konsekwencji obawy przed drakońskimi karami finansowymi farmaceuci unikają realizowania recept z drobnymi błędami, na czym cierpi pacjent. Te pomyłki bardzo często nie mają nic wspólnego z istotą ordynowanej przez lekarza terapii.

Dlatego apelujemy do Ministerstwa Zdrowia i NFZ, by ponownie dokonali analizy problemu i zweryfikowali obecny stan prawny i zasady kontroli recept pod kątem dobra pacjenta.

Prosimy, by to uczynili szybko w imię odstąpienia od komplikowania relacji lekarz–pacjent–farmaceuta. To od ich stanu zależy w ogromnej mierze efektywność systemu ochrony zdrowia.

Waldemar Wierzba
Redaktor Naczelny Świata Lekarza


4.7/5 - (185 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH