Mówimy otwarcie – antykoncepcja


Nie będzie chyba specjalnym odkryciem stwierdzenie, że poziom świadomości seksualnej, przede wszystkim tej, dotyczącej wiedzy na temat środków antykoncepcyjnych, sytuuje Polskę daleko w tyle na tle rozwiniętych krajów europejskich.

Wystarczy powiedzieć, że procent kobiet sięgających po hormonalne środki antykoncepcyjne (z tych, które mogłyby takie środki stosować), w naszym kraju nie przekracza dziesięciu. Biorąc pod uwagę podobne dane pochodzące na przykład z Portugalii, kraju, który bastionem liberalizmu obyczajowego z pewnością nie jest, okazuje się, że procent ten dwukrotnie przewyższa wskaźniki polskie. Problem w całej okazałości uwidacznia się jednak dopiero gdy zajrzymy do naszych zachodnich sąsiadów, a także Holandii czy Belgii (40–50%).

Z różnych względów popularyzacja bezpiecznej antykoncepcji w Polsce jest utrudniona, a przez to niepełna i często wypaczana, na przykład przez silnie zaangażowaną w problem – politykę. Nie zamierzamy zajmować konkretnego stanowiska w sporze „za” czy „przeciw”, jednak zdecydowaliśmy się dopuścić na naszych łamach do głosu przedstawicieli największych producentów środków antykoncepcyjnych, których spostrzeżenia, poglądy i wnioski z długoletniej pracy na tym polu mogą wyjaśnić wiele spornych kwestii, a Czytelnikom dać rzetelny materiał do przemyślenia. Ich wypowiedzi zamieszczone obok, niech będą dla nas wstępem do dyskusji, którą niniejszym otwieramy na naszych łamach. Mamy także ambicję, w miarę naszych możliwości, poszerzać wiedzę o samej antykoncepcji nie popularyzując jednak żadnego konkretnego wzoru postępowania. Chcemy tylko dać szansę świadomego wyboru, który może się stać takowym wyłącznie przy pełnej świadomości tego w czym tkwi problem, a naszym podstawowym zadaniem będzie wymazanie wszelkich ciemnych plam. tekst: Krzysztof Kotowski

Jacek Kurzątkowski – Schering AG
Kondycja firm farmaceutycznych w Polsce jest bardzo zła. Nie tylko tych produkujących środki antykoncepcyjne. Jest kilka tego przyczyn, ale nie wnikając w szczegóły – mamy do czynienia z recesją. Staramy się podejmować różnego rodzaju działania promocyjne, aby zwiększyć popyt, staramy się uświadamiać czym środki koncepcyjne są, a czym nie są, ale większość z tych działań mimo swoich, jak sądzimy, zalet są mało skuteczne. Wydawaliśmy broszury z nakładach ponad milion egzemplarzy, rozdaliśmy bezpłatnie kilka wydań książek -. „Antykoncepcja to świadome macierzyństwo” (500 000 egz.), „Inicjacja seksualna” (400 000 egz). Mimo tego nadal popyt na środki antykoncepcyjne się w znaczny sposób nie zwiększył. Doszliśmy do wniosku, że być może tytuły nie były zbyt atrakcyjne. Wydaliśmy więc w nakładzie 600 000 egz książkę „Antykoncepcja to seks na szóstkę”. Mimo chwytliwego tytułu, potencjalni odbiorcy środków antykoncepcyjnych znów w sposób znaczący nie zareagowali.
Podstawowy więc problem, który tu się pojawia to fakt, że większość naszych działań uświadamiających, edukacyjnych, informujących na rynku polskim nie przekłada się na popyt. Dlaczego tak jest? Wciąż szukamy odpowiedzi.

Zdarzyły nam się też takie akcje, które spotkały się z odzewem i możemy je nazwać sukcesem, ale z kolei oceniono je jako kontrowersyjne. Myślę tu o samolocie nad polskimi plażami z napisem „Antykoncepcja to seks na szóstkę”, lub znanym już wśród internautów mailem opowiadającym wakacyjną przygodę dwójki młodych ludzi, którzy dzięki braku wiedzy na temat antykoncepcji mówiąc potocznie „wpadli”. List odsyła na naszą stronę internetową gdzie zamieściliśmy sporo informacji naszym zdaniem najbardziej przydatnych tego typu młodym ludziom.

Pojawiły się krytyczne zdania podważające uczciwość takiej metody reklamowej, a przede wszystkim to, że mogły do niej dotrzeć dzieci. Odrzucam tego typu zarzuty. Za dostęp dzieci do telewizji, gazet, a także i internetu odpowiedzialni są rodzice. To co zaproponowaliśmy było uczciwe. Nie czuję żadnego dyskomfortu z tego powodu, szczególnie gdy w dzisiejszych czasach na powszechnie dostrzegalnych billboardach na ulicach widujemy reklamy przedstawiające na przykład całujących się księży z zakonnicami. Czy przypadkiem nie jest to bardziej szokujące dla nieletnich?

Rafał Prażnowski – Gedeon Richter
Z pozoru wydaje się, że tak zwane „uderzenie w świadomość metody”, stworzenie sytuacji dzięki której jak największa liczba pacjentek wie, że istnieją takie preparaty jak środki antykoncepcyjne powinno dać efekt. Nie jest to jednak takie proste. Po pierwsze zorganizowanie jakiejkolwiek tego typu akcji w Polsce jest bardzo trudne, po drugie jak się okazuje – sama świadomość niestety nie wystarcza. Bardzo ciężko o poparcie specjalistów, nie mówiąc już o kłopotach wynikających z układów politycznych. Mocując się na co dzień z tego typu problemami doszliśmy jednocześnie do wniosku, że oprócz świadomości potrzebna jest przede wszystkim wiedza. Dziewczynie nie wystarczy wiedzieć, że istnieje jakaś tam metoda i powinna się tym zainteresować, aby móc dokonać rozsądnego wyboru. Wiemy już dziś, że to w bardzo minimalnym stopniu poszerza rynek.

Kluczem jest dogłębna wiedza. Kobieta, dziewczyna, musi wiedzieć, że konkretna metoda polega na tym i na tym, można także inaczej – na przykład tak i tak, tabletka działa w ten sposób, a nie w ten, powoduje to, a nie to i tak dalej. Pozostaje tylko pytanie jak to zrobić, bo kiedy na przykład w reklamie czy jakimkolwiek filmie uświadamiającym pojawia się seks – sprawa ląduje po 23-ciej. Jeszcze gorzej jest z „antykoncepcją”, bo takie słowo w telewizji i radiu w naszym kraju jest wciąż niedopuszczalne. Nie przejdzie to również w żadnym czasopiśmie dla dziewczyn i młodych kobiet. Mimo wszystko będziemy jednak starali się dotrzeć do tych, którzy tego potrzebują bo inaczej w takim tempie dojdziemy do standardów światowych za 20 albo za 25 lat. Nie trzeba daleko szukać, w Czechach zapotrzebowanie na środki antykoncepcyjne jest ponad dwa razy większe niż u nas. Na Ukrainie i w Rosji są specjalne programy rządowe, które na przykład przewidują przydzielanie za darmo pacjentkom po aborcji trzech darmowych opakowań środków antykoncepcyjnych. Czyli w tym najbardziej newralgicznym momencie dziewczyna ma pewność, że nie płaci i ma możliwość przyjrzenia się bliżej metodom, o których nie zawsze wiedziała wystarczająco dużo. U nas mamy świetne warunki ku temu, aby sytuację poprawić – internet, radio, prasa, telewizja, ale niestety pewnie jeszcze długo nie będzie to możliwe. Hipokryzja ma u nas tak ogromny zasięg, że aż ciężko to sobie wyobrazić.

Pani Justyna Warpochowska reprezentująca firmę Wyeth Whitehall dała nam do zrozumienia, że nie interesuje ją jakikolwiek kontakt z Czytelnikami i pacjentami poza relacją „sprzedawca – kupujący”, w związku z czym nie możemy przedstawić punktu widzenia tego producenta, ani uzyskać jakiejkolwiek pomocy mogącej ułatwić przybliżenie naszym Czytelnikom wiedzy na temat środków antykoncepcyjnych firmowanych przez Wyeth Whitehall.

5/5 - (100 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH