Komputerowe znieczulenie u dentysty to mniejszy ból

43% pacjentów gabinetów stomatologicznych najchętniej uciekłby z fotela, gdzie pieprz rośnie. Powód? Nie tyle strach przed zabiegiem, co przed znieczuleniem i bólem, który mu towarzyszy.

Czasy jednak, kiedy dentysta zbliżał się do nas z końską strzykawką odchodzą do lamusa. Dziś pacjenta znieczula komputer. I to bezboleśnie.
Chill out w fotelu
Zabawa w psychologa nie należy do rzadkości w gabinecie stomatologicznym. Rozmowa z pacjentem, motywowanie, w skrajnych przypadkach sugestia z hipnozą, NLP, a nawet aromaterapia stały się nieodzownym elementem leczenia stomatologicznego pacjentów, którzy ze strachem zaglądają do gabinetów dentystycznych. Mimo wysiłków, aż 46% z nas boi się bólu, który towarzyszy zabiegom dentystycznym. Towarzyszy temu także silny stres, który wielu pacjentów odczuwa nawet na tydzień przed wizytą kontrolną. Ten strach najczęściej kończy się próchnicą oraz brakami w jamie ustnej. 
Jednak nie tylko ból podczas zabiegu odstrasza nas od dentysty. Także samo znieczulenie, które ma go uśmierzyć.  – Samo podanie znieczulenia może być dla pacjenta bardzo stresujące. Stres pojawia się już na widok strzykawki, mimo że to nie ukłucie powoduje największy ból, a rozpieranie płynu znieczulającego rozrywającego tkanki – wyjaśnia lekarz stomatolog Wojciech Fąferko z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic z Katowic. 
Nowoczesna medycyna jednak przezwyciężyła ten problem. Dziś prawdziwym hitem w gabinetach stomatologicznych jest bezstrzykawkowe znieczulanie za pomocą urządzenia The Wand. Pozwala ono na miejscowe podanie znieczulenia, którego ilość dozowana jest przez mikroprocesor.
– Dzięki mikroprocesorowi, który kontroluje zarówno ciśnienie, jak i ilość podawanego znieczulenia, cały proces jest bezbolesny dla pacjenta. Ból znika również z powodu miejscowego, bardzo wolnego podawania płynu, a nie szybkiego jego wtłaczania, jak to miało miejsce w przypadku tradycyjnej aplikacji. Samo podanie znieczulenia dla pacjenta jest zupełnie niewyczuwalne – wyjaśnia doktor Wojciech Fąferko. – Powolne wtłaczanie minimalizuje także ryzyko wstrząsu będącego skutkiem podania nieprecyzyjnej i nieokreślonej fizjologicznie dawki znieczulenia lub podanie płynu znieczulającego do naczynia krwionośnego – dodaje.
Zabieg bez krzywej miny
Na bezbolesne znieczulenie mogą liczyć póki co tylko pacjenci prywatnych gabinetów stomatologicznych. Z The Wand korzysta już min. Dentim clinic w Katowicach, gdzie wykorzystuje się go m.in. podczas zabiegów stomatologii estetycznej i protetyki. – Takie znieczulenie znacznie ułatwia wykonywanie zabiegów stomatologii zachowawczej i protetycznych, które mogą być precyzyjniejsze i bezpieczniejsze dla pacjenta. Nie mamy, bowiem doczynienia z efektem skurczu twarzy czy ze zniekształceniami, które pojawiają się często przy tradycyjnym znieczuleniu – mówi doktor Fąferko. Zastosowanie The Wand oczywiście jest o wiele szersze, z powodzeniem można je stosować podczas leczenia implantologicznego czy nawet podczas usuwania kamienia nazębnego.

Uczy dzieci spokoju
Prawdziwy przełom jednak The Wand przynosi w leczeniu dzieci. Bezbolesność samego znieczulenia oraz późniejsza eliminacja bólu podczas zabiegu zmniejsza strach przed ponowną wizytą u dentysty. – The Wand, mimo że jest urządzeniem służącym do znieczulania, odgrywa także ważną rolę w oswajaniu pacjentów, przede wszystkim tych najmłodszych z wizytami u dentysty. Bezbolesne podanie znieczulenia, a później zabieg sprawiają, że dzieci nie kojarzą wizyty u dentysty z czymś nieprzyjemnym, dzięki czemu minimalizujemy stras prawie do zera – mówi doktor Fąferko.
Ale nie tylko dzieci przekonują się do dentysty dzięki urządzeniu The Wand. Również dorośli, którzy w gabinetach stomatologicznych do tej pory pojawiali się w ostateczności, chętniej wracają. – Bezstrzykawkowe znieczulenie oswaja z dentystą także osoby dorosłe, którym do tej pory zabieg kojarzył się głównie z bólem a także stresem – mówi doktor Wojciech Fąferko.

4.8/5 - (335 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH