Klemens Murańka odzyskał wzrok

„Następca Adama Małysza”, „cudowne dziecko polskich skoków” – tak nazywano Klemensa Murańkę, kiedy jako dziesięciolatek na skoczni narciarskiej zaczął osiągać odległości takie jak seniorzy.

Klemens Murańka, znany jako Klimek, oprócz walki o najlepsze lokaty podczas zawodów, walczył sam ze sobą i chorobą oczu, którą przez jakiś czas ukrywał, aby nie zaprzepaścić swojej kariery sportowej. W pewnym momencie sytuacja stała się naprawdę niebezpieczna.

„Nie widziałem, jak trener macha mi chorągiewką. Gdy patrzyłem na góry, wszystkie szczyty zlewały mi się w jedno. A lasy to po prostu była wielka plama” – wspomina skoczek.

O Klemensie Murańce w mediach zrobiło się głośno w 2004 roku, kiedy w dniu swoich 10. urodzin zasłynął skokiem na 135,5 metra na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, a więc zaledwie 4,5 metra mniej od oficjalnego rekordu obiektu. Media okrzyknęły go „cudownym dzieckiem polskich skoków”, w następnych latach sportowiec odnosił pierwsze sukcesy.

Klimek w wywiadach nie raz podkreślał, że upadki kształtują charakter sportowca, a każdy z nich można przekuć w swoją siłę. W jego przypadku chodzi nie tylko o upadki w karierze, ale także te dosłowne – na skoczni. Kiedy wzrok Klemensa zaczął się pogarszać, skoki zawodnika często kończyły się upadkiem. Jeden z nich w 2012 roku stał się też pierwszym krokiem do zadbania o swoje zdrowie. Klimek musiał stanąć oko w oko z ukrywaną i bagatelizowaną chorobą. Przez wypadek na skoczni trafił do kliniki okulistycznej „Voigt Medica” w Krakowie, w której wykryto u niego chorobę, zwaną stożkiem rogówki.

Skoczek widział wszystko jak przez gęstą mgłę (rozmazane szczyty gór, twarze rozpoznawał jedynie z bardzo bliskiej odległości). Mimo tak słabej jakości obrazu, rozpędzał się na skoczni do 100 km/h. Widział wyłącznie poszczególne punkty, np. koniec progu. Konieczna była błyskawiczna interwencja. Choroba była już na tyle zaawansowana, że gdyby Klemens przyszedł pół roku później, stałby się osobą niewidomą. Nowoczesna technologia w rękach dobrych specjalistów czyni cuda. Klemens odzyskał wzrok i teraz może dalej oddawać się swojej sportowej pasji, a przede wszystkim zobaczyć to, czego do tej pory nie mógł widzieć.

Firma Alcon, pod wrażeniem historii Klimka, jego determinacji oraz pasji sportowej, zdecydowała się długofalowo wspierać skoczka w realizacji jego sportowej pasji. Klemens będzie również twarzą i ambasadorem szeroko zakrojonej kampanii edukacyjnej „Lepszy wzrok. Lepsze życie!”, której głównym celem będzie uświadomienie Polakom, że to nie wada wzroku dyskwalifikuje z życia społeczno-zawodowego lecz brak wiedzy o szerokim spektrum możliwości we współczesnej okulistyce. W ten sposób skoczek na dobre zaangażuje się w działania wpierające ludzi w dbaniu o dobry wzrok i pomaganie osobom takim jak on.

Obecnie Klimek jest już po operacji jednego oka. Drugie oko będzie zoperowane po zakończeniu trwającego sezonu narciarskiego.

4.6/5 - (196 votes)

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH