Najnowsze doniesienia amerykańskich naukowców zaskakują – paradontoza może mieć swoje praźródło już w łonie matki, a także w pierwszych latach życia dziecka. Jeśli chcemy się przed tym uchronić, dbajmy o dziąsła – w okresie ciąży, w dzieciństwie, przez całe życie. Beztroskie dzieciństwo nie musi być bezmyślne. Lekceważąc stan naszych dziąseł możemy nie powitać dorosłości pełnym uśmiechem.Niestety, paradontoza nie jest chorobą tak znaną jak próchnica.Niewiele mówi się o chorobach przyzębia, wśród których górują choroby dziąseł. Te są równie ważne, gdyż to druga po próchnicy przyczyna utraty zębów w Polsce. Szacuje się, że na paradontozę cierpi aż 70% dorosłych Polaków. Grupą szczególnej troski w tym zakresie powinny być dzieci, których nawyki higieniczne dopiero raczkują. Stąd też kluczową rolę odgrywa wczesna edukacja rodzin na temat odpowiedniej higieny jamy ustnej.
Choroby przyzębia najczęściej powodowane są przez rozwój szkodliwych bakterii w jamie ustnej. Resztki jedzenia i drobnoustroje osadzają się na powierzchni zębów oraz dziąseł tworząc tzw. biofilm. Biofilm, czyli nieusuwana płytka nazębna stopniowo się nawarstwia, jest siedliskiem chorobotwórczych bakterii i nieusuwana prowadzi do rozwoju różnych dolegliwości tkanek przyzębia.
Chore dziąsła są obrzęknięte, zaczerwienione i bardzo wrażliwe, często również krwawią.
Najczęściej występującą u dzieci dolegliwością przyzębia jest zapalenie dziąseł. Poza tym schorzeniem u dzieci raczej rzadko rozwija się typowa paradontoza. Warto jednak wiedzieć, że zapalenie dziąseł u dzieci różni się od tego, które występuje u dorosłych pacjentów. U dziecka w okresie dorastania zapalenie dziąseł wyzwala inną reakcję odpornościową niż u osoby dojrzałej, co może wyjaśniać dlaczego paradontoza rzadziej dotyka najmłodszych. Także tkanka nabłonkowa otaczająca pierwsze zęby dziecka jest grubsza niż przy zębach stałych, co dodatkowo chroni dziecko przed wpływem groźnych bakterii.
U większości dzieci odnotowuje się jednak obecność flory bakteryjnej groźnej dla dziąseł. Z badania opublikowanego w 2014r. na łamach Clinical Oral Investigations wynika, że wczesna obecność niektórych drobnoustrojów może być czynnikiem ryzyka chorób przyzębia w okresie dorastania dziecka. Konkretne dane są jeszcze bardziej niepokojące. Po przeanalizowaniu flory bakteryjnej ust dzieci w wieku od 18 do 48 miesięcy stwierdzono, że 68% z nich było zarażonych szczepem P. gingivalis (powoduje problemy z dziąsłami, a także układem pokarmowym i oddechowym), zaś 20% miało Tannerella forsythia (odpowiada za rozwój zapalenia dziąseł, a także przyczynia się do zmian miażdżycowych). Biorąc pod uwagę te dane rozważane jest wprowadzenie specjalnych testów analizujących skład śliny, które określiłyby obecność patogenów. Takie narzędzie diagnostyczne, czyli tzw. testy ślinowe mogłoby być pomocne we wczesnemu zapobieganiu chorób nie tylko stomatologicznych, ale i cywilizacyjnych takich jak miażdżyca. Podstawą jest natomiast nastawienie rodziców, czyli nauczenie dziecka odpowiedniej higieny jamy ustnej i oswojenie ze stomatologiem.