Albania - bunkry w krainie orłów

Albania – bunkry w krainie orłów


Gdyby przeprowadzić ankietę i zapytać przechodniów o trzy rzeczy, z którymi kojarzy im się Albania, mieliby nie lada kłopot. I pewnie wymieniliby bunkry, bunkry i… bunkry…

Albania przez dziesiątki lat niezwykle skutecznie izolowała się od świata i nawet teraz, gdy oficjalnie ubiega się o wejście do Unii Europejskiej i gdy turyści zaczynają jeździć na „albańską Riwierę”, wiedza na temat tego kraju jest znikoma… Tymczasem ci, którzy wybiorą się na wycieczkę do „krainy orłów” (tak m.in. Albańczycy nazywają swój kraj, inne tłumaczenie nazwy Shquiperia, którym określają swą ojczyznę to „kraj ludzi mówiących otwarcie, wprost”) będą zaskoczeni różnorodnością czekających na nich atrakcji. Wiele z nich ma nieco egzotyczny charakter – np. pan prowadzący główną ulicą niedźwiedzia na łańcuchu – i pewnie za kilka, kilkanaście lat znikną bezpowrotnie. Ich miejsce zajmą kramy z plastikową tandetą oferowaną turystom i położone przy plaży ciągi gigantycznych hoteli…

Bajkowy klimat
Albania jest krajem górzystym – trzy czwarte jej powierzchni zajmują góry. Pomijając najwyższe regiony, w kraju panuje jednak klimat śródziemnomorski, z łagodnymi zimami i gorącymi latami. Warunki do rozwoju turystyki są więc znakomite. Góry z kolei wciąż są dzikie, łatwo w nich o spotkanie z wilkiem czy niedźwiedziem – to raj dla miłośników trekkingu, choć niektóre pasma bynajmniej zachęcających nazw nie noszą, przykładem dziewicze Góry Przeklęte.

W Albanii jest wiele wartych odwiedzenia miejsc. Chociażby miasto Szkoder (Shkodër) leżące nad Jeziorem Szkoderskim. Jezioro najlepiej oglądać z punktu widokowego w twierdzy Rozafat – to iliryjska budowla, z która związana jest interesująca legenda. Budowali ją trzej bracia, aby ukończyć pracę musieli złożyć ofiarę z żony najmłodszego z nich. Zamurowali ją, zostawiając wolną rękę, pierś i oko (aby mogła dotykać, karmić i oglądać swe dzieci) – dziś spod murów twierdzy wypływa rzeka w kolorze mleka. W mieście natkniemy się także na niezwykły Meczet Ołowiany czy pochodzący z XV wieku Kościół Najświętszej Marii Panny. Nieopodal miasta podziwiać można najlepiej zachowany w Albanii most kamienny, zbudowany przez Turków Ura e Mesit. Wyglądem przypomina ten z Mostaru, ale jest od niego o wiele większy!

Dla każdego
Szkoder jest największym miastem na północy Albanii, największym portem jest natomiast Durres. W 1983 roku odkopano tutaj świetnie zachowany amfiteatr rzymski – dziś w jego podziemiach otwarta jest wystawa. Efektownie prezentuje się także wejście do portu, którego strzeże wieża wenecka i mury obronne. Berat to miasto-muzeum, zwane potocznie „Miastem Tysiąca Okien”. Jest w nim starożytna twierdza, jest meczet z… freskami, muzułmański klasztor, kamienny most, muzeum ikon, liczne cerkiewki, największe jednak wrażenie sprawia sam widok miasta. Położone na stoku, z oddali wygląda jakby było jednym budynkiem o wspomnianym tysiącu okien! Status miasta-muzeum ma także Gjirokastra, miejsce urodzenia Envera Hodży. Ono z kolei nazywane jest „Miastem Tysiąca Schodów”, a jego charakterystyczną cechą są kamienne, kryte białymi łupkami domy na starówce. W wąskich ulicach kwitnie handel, ale należy pamiętać, że o 13 zaczyna się sjesta i wszystkie sklepiki są zamykane na cztery spusty. Miasto i dolinę, którą wiódł dawny szlak handlowy do Grecji, można podziwiać z murów pobliskiej twierdzy, w której zgromadzono imponującą kolekcję armat. I Berat, i Gjirokastra są wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Odwiedzając Albanię, nie można nie odwiedzić Kruji. Kruja to miasto położone na stokach góry, najważniejszym jego punktem jest wspaniała twierdza Skanderbega, największego albańskiego bohatera narodowego. W zamku zgromadzono bogate zbiory, między innymi cenną replikę hełmu Skanderbega. Miasto słynie także z wyrobów tkackich, które można kupić na kolorowym bazarze leżącym poniżej zamku. Spragnieni kontaktu z kulturą antyczną muszą zawitać do Apolloni, w której zachowały się niezwykle cenne budowle: budynek Agonothetów, w którym walczyli gladiatorzy, odeon, obelisk Apollina, pozostałości drogi biegnącej przez to wielkie niegdyś miasto. Podobne atrakcje znaleźć można w Butrincie, gdzie znajdują się ruiny starożytnego miasta z VII w. p.n.e. Ci natomiast, którzy preferują wypoczynek na plaży, powinni się udać na „albańską Riwierę”, w okolice Sarandy. Saranda była taką albańską Jałtą, to tutaj odpoczywali członkowie partii i ludzie dla niej zasłużeni. W Sarandzie słońce świeci 300 dni w roku, przy dobrej pogodzie z plaży widać brzegi wyspy Korfu (jest oddalona o niecałe 4 kilometry), a w jej okolicy znajduje się Niebieskie Oko, teren, w którym kiedyś mogli przebywać tylko najważniejsi państwowi dostojnicy – bije tam malownicze błękitne źródło, widać także zalaną część góry, przypominającą karaibskie rafy koralowe!

Bunkry
Pozostaje jeszcze stolica, Tirana. Pozornie niewiele może ona zaoferować turystom – ogromne socrealistyczne gmachy, wybetonowane place… To tutaj jednak są najważniejsze muzea w kraju (wśród nich wyróżnia się to w kształcie piramidy, poświęcone początkowo Enverowi Hodży), to tutaj można zobaczyć dawne siedziby członków rządu, między innymi dom Envera Hodży, monumentalny pomnik Skanderbega, meczet Hadżi Ethem Beja i Wieżę Zegarową (do 1970 roku była najwyższym budynkiem w stolicy, choć ma zaledwie 35 metrów). No i są bunkry…

O bunkrach nie wspomnieć oczywiście nie sposób – Enver Hodża, który obsesyjnie obawiał się ataku na swój kraj, wydał na ich budowę ponad 3 miliardy dolarów. Są wszędzie – na plaży, w bocznych uliczkach, w centrum miast, w parkach, przy szkołach! Według różnych źródeł powstało ich 600-750 tys. (dla porównania: Albańczyków w Albanii mieszka około 3 mln)! W większości to małe bunkry jednoosobowe, przypominające betonowe grzybki (kopuły wielu z nich zdobią dziś graffiti, więc całość prezentuje się dość surrealistycznie). Bunkry szpecą krajobraz, na pociechę dla Albańczyków szybko stały się główną atrakcją turystyczną ich ojczyzny. Niektóre przerobiono na bary, w innych zamieszkali ludzie…

Po trudach zwiedzania można zasiąść w jednej z licznych knajp (w porze porannej i przed obiadem najczęściej siedzą tam jednak, podobnie jak w Grecji, wyłącznie mężczyźni, kobiety nie są mile widziane), posłuchać bałkańskich brzmień (w muzyce albańskiej jest wiele elementów zaczerpniętych z muzyki tureckiej i perskiej, popularne są np. śpiewane przez kobiety kołysanki), pogadać z tubylcami (wielu zna język niemiecki, młodzi – angielski i włoski) i skosztować miejscowych przysmaków (większość potraw to zmodyfikowane wersje dań tureckich i greckich: gyros, sery feta, kofta czy turecki pudding ryżowy na owczym mleku), podawanych z młodym winem lub narodowym albańskim trunkiem, rakiją. Wbrew wielu opiniom Albania to kraj gościnny i niezwykle ciekawy!


Albania – warto wiedzieć

  • Kiedy jechać: najlepsze miesiące to czerwiec i wrzesień – lata są upalne, zimą brak bazy narciarskiej.
  • Dojazd: promem z Włoch, wodolotem z Korfu, autokarem z przesiadką w Salonikach, samolotem (Tirana, przesiadka na Węgrzech), samochodem przez Budapeszt i Belgrad lub przez Graz i Split; organizowane są wycieczki objazdowe po Bałkanach, które zawierają w swej ofercie Albanię.
  • Waluta: lek; w Albanii praktycznie nie ma kantorów, walutę wymienia się w bankach (można także w sklepach), z bankomatów mogą korzystać jedynie posiadacze kart wydanych w Albanii!
  • Zobacz koniecznie: Szkoder (twierdza Rozafat), Berat („Miasto Tysiąca Okien”), Gjirokastra („Miasto Tysiąca Schodów”), Kruja (twierdza Skanderbega), Saranda (kurort na „albańskiej Riwierze”), bunkry.
  • Noclegi: baza turystyczna słabo rozwinięta, ale noclegi tanie.
  • Przydatne informacje: zdarzają się przerwy w dostawach prądu i wody; w okresie letnim między 12/13 a 16 większość sklepów jest zamknięta; do 1990 roku wyznawanie religii było w Albanii nielegalne, obecnie 60 proc. mieszkańców wyznaje islam, ale nie w formie ortodoksyjnej; odwiedzając albański dom – głównie na wsiach – należy przed wejściem zawołać gospodarza i poczekać na zaproszenie, po zaproszeniu nie należy odmawiać poczęstunku: może być to odczytane jako obraza.
4.4/5 - (325 votes)

Nikt nie pyta Cię o zdanie, weź udział w Teście Zaufania!

To 5 najczęściej kupowanych leków na grypę i przeziębienie. Pokazujemy je w kolejności alfabetycznej.

ASPIRIN C/BAYER | FERVEX | GRIPEX | IBUPROM | THERAFLU

Do którego z nich masz zaufanie? Prosimy, oceń wszystkie.
Dziękujemy za Twoją opinię.

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH