W Europie gwałtownie wzrasta liczba zachorowań na syfilis (kiłę) – alarmowali
dermatolodzy podczas odbywającego się na Rodos Międzynarodowego Kongresu
Europejskiej Akademii Dermatologii i Wenerologii. Tendencję taką zauważamy
także w Polsce – czytamy w gazeta.pl.
Lekarze, którzy wypowiadali się na kongresie, wiążą ten fakt z nieużywaniem
prezerwatyw, mniejszą obawą przed AIDS, zmniejszeniem nakładów na edukację
seksualną, coraz większą migracją ludności oraz wzrostem prostytucji w
niektórych krajach (szczególnie na wschodzie Europy). Jak zaznacza prof. Erwin
Tschachler, szef Kliniki Dermatologii i Wenerologii Szpitala Uniwersyteckiego
w Wiedniu na stronach gazeta.pl, wcześniej wydawało się, że kiła to choroba
niemal wymarła.
Według wypowiadającego się dla gazety.pl specjalisty, prof. Sławomira
Majewskiego z Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Przenoszonych Drogą
Płciową Akademii Medycznej w Warszawie, w Polsce także obserwuje się wzrost
liczby zachorowań. “Co roku notujemy oficjalnie około tysiąca przypadków
zachorowań na syfilis. Niestety z roku na rok ich liczba rośnie, w zeszłym
roku o kilkanaście procent. Są to jednak dane niepełne, bo ze względu na brak
funduszy nie jesteśmy w stanie dokładnie zbadać skali tego zjawiska” – mówi
profesor.
Cały artykuł na stronach gazeta.pl