Pani Teresa na guzy neuroendokrynne choruje od 10 lat. Chorobę wykryto u niej podczas operacji ginekologicznej w maju 2005 r.
„Wcześniej z powodu problemów żołądkowych odwiedziłam kilku lekarzy. Zdiagnozowano to jako zespół jelita drażliwego. Dokuczały mi też skoki ciśnienia i pojawiające się wypieki na twarzy – tu za przyczynę podawana była menopauza. Jak się potem okazało zupełnie niesłusznie” – wspomina Pani Teresa.
Nowotwory NET wywodzą się z komórek neuroendokrynnych, mogących produkować hormony i inne substancje biologicznie czynne. Aktywne hormonalnie guzy NET/NEN mogą powodować napadowe zaczerwienienie twarzy, a także górnej połowy ciała, uporczywe biegunki, zmiany skórne, napady astmatyczne, czy bóle brzucha. Imitują inne choroby, takie jak zapalenie śluzówki żołądka, kamica żółciowa czy zespół jelita drażliwego. W efekcie pacjenci, którzy powinni znajdować się pod opieką onkologa i endokrynologa, próbują łagodzić dolegliwości lekami bez recepty – alarmują eksperci. Nieaktywne hormonalnie guzy pozostają zaś w ukryciu przez lata.
Symptomy pojawiają się gdy choroba jest już w zaawansowanym stadium, z przerzutami np. do wątroby.
„Choć guzy neuroendokrynne NET to nowotwór, nie powodują wyniszczenia organizmu tak jak to bywa w przypadku choroby nowotworowej. Pacjenci nawet w zaawansowanym stadium choroby na pierwszy rzut oka wyglądają na zdrowych ludzi” – mówi prof. Beata Kos-Kudła, Przewodnicząca Polskiej Sieć Guzów Neuroendokrynnych.
Około połowa pacjentów trafia do specjalisty endokrynologa lub onkologa z późno rozpoznaną postacią choroby. Dlatego eksperci podkreślają jak ważne jest, zwrócenie uwagi na nowotwory NET przy okazji badań profilaktycznych związanych z chorobami układu pokarmowego, np. USG brzucha, które każdy powinien wykonać przynajmniej raz na dwa lata.
fot. dzięki uprzejmości http://www.freedigitalphotos.net