Dopalacze wciąż groźne

Choć jesienią 2010 r. inspekcja sanitarna zamknęła legalne sklepy z dopalaczami, handlarze znaleźli sposób, by wciąż sprzedawać te niebezpieczne substancje. Ostatnio w postaci kadzidełek, artykułów dekoracyjnych z substancją zapachową, środków do czyszczenia monitorów czy tzw. śmiesznych rzeczy.

W styczniu br. zamknięto sklep w Opolu, właśnie za prowadzenie nielegalnego handlu substancjami psychoaktywnymi. Właściciel sprzedawał je jako artykuły dekoracyjne z substancją zapachową, m.in. jako saszetki z suszem roślinnym czy fiolki z białym proszkiem. Opolski sanepid nałożył na firmę 120 tys. zł kary, ale kwota ta będzie jeszcze wyższa, ponieważ nie uwzględnia kary za ostatnią kontrolę w sklepie.

W ubiegłym roku inspekcja sanitarna skontrowała 548 punktów podejrzanych o handel dopalaczami. Znaleziono ponad 16 tys. różnego typu produktów zawierających nielegalne substancje. Nałożono kary finansowe na łączną kwotę 495 tys. zł i złożono 15 zawiadomień do prokuratury.

W pierwszej połowie 2012 r. w naszym kraju doszło do ponad 90 przypadków zatruć tymi specyfikami. Jak wynika z raportu Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii, 10 proc. młodych Polaków przyznaje się, że przynajmniej raz spróbowało dopalaczy. Średnia europejska to ok. 5 proc.

Wspomniany raport ujawnił także, że po raz trzeci z rzędu wykryto w Europie rekordową liczbę nowych substancji psychoaktywnych – aż 49 tzw. dopalaczy.

(Źródło: PAP/radiozet.pl)

4.8/5 - (62 votes)

Leave a Comment

POLECANE DLA CIEBIE

START TYPING AND PRESS ENTER TO SEARCH