Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć liczbę aptek w kraju. Jeśli najbliższa apteka w okolicy jest zamknięta bądź leki są drogie, będziemy gnać do kolejnej trzy kilometry – alarmują autorzy artykułu w “Gazecie Wyborczej”.
Ustawa, o której pisze dziennik, ma wejść w życie w 2007 roku. Według jej zapisów, aptekę będzie można otworzyć, jeżeli w odległości 3 kilometrów nie ma innego takiego obiektu. Inną możliwością jest otworzenie apteki jeżeli w danym mieście na jedną przypada więcej niż 4 tysiące mieszkańców. Urzędnicy tłumaczą, że celem tych zapisów jest ograniczenie sytuacji, w których liczba aptek na danym obszarze powoduje zagrożenie dla ich istnienia i ogranicza jakość oferowanej opieki farmaceutycznej.
Według autorów artykułu w “GW”, troska o wysoką jakość obsługi, której rzekomo nie służy nadmierna konkurencja, to retoryka stosowana na potrzeby opinii publicznej przez wszystkie branżowe grupy interesów. “W praktyce proponowane zapisy oznaczają rozszerzanie urzędniczej ingerencji w gospodarkę i uderzenie nie tylko w interesy milionów klientów, ale także tysięcy młodych farmaceutów, którzy kiedyś chcieliby otworzyć własny interes i konkurować ze starszymi kolegami.Mniej aptek to dla nich mniej miejsc pracy” – czytamy w dzienniku. (st)
Więcej: artykuł w “Gazecie Wyborczej”